Tydzień w telegraficznym skrócie.

Wciąż mnie mniej i mniej w blogosferze... W starciu gigantów wciąż wygrywa rzeczywistość- praca, dom, milion zaczętych pomysłów jak wyrzut sumienia, dyktat placu zabaw i "Mamo! Chodź do dzieciiiii!" Takie prawo lato i nieubłaganego czasu. Jeden projekt, zaczęty tak dawno, że aż wstyd przypominać, pochłania mnie najbardziej- nie obiecuję szybkich efektów, ale coś tam już widać;) Kiedy mogę- uciekam z Kornelką na działkę- bezczelnie przyznam, że wolę to od dialogów mamusiek placowych z ich nieodłącznym piwem(!) i/lub papierosem(!) w garści. Jadam wciąż wegańsko i nie został już żaden ślad po alergiach- i choć trochę mnie te ograniczenia frustrują, wiem, że warto:) Poniżej mam dla Was krótki przegląd tego, co ostatnio wpadło mi przed obiektyw- tak się złożyło, że ostatnio aparat mam niemal zawsze pod ręką;)

Działka cieszy kwiatami, powiększa mój zapas suszu z kwiatów bzu, obdarowuje nas pierwszymi warzywami- mamy już rzodkiewkę, botwinkę, szczypiorek, sałatę, podszczypujemy zioła, pietruszkę i seler, z niecierpliwością wypatrujemy owoców:)




Gorące dni wymagają ciągłego ochładzania się, więc nie tylko lemoniady u nas królują, ale i mrożone herbaty:)
Łapię zachłannie krótkie chwile, kiedy Kornelka pozwala na odrobinę relaksu, dłubię pastelowy pled, zajadam się owocami, wracam do ulubionych książek...
Popadłam w obsesję wycinania kulek z czego tylko mogę- naszej księżniczce wyjątkowo się to podoba i chętnie pomaga w konsumpcji;)



Czerwone róże to ostatnio stały gość w naszym domu- ogrodowy krzew kupiłam kilka lat temu jako miniaturkę na Dzień Babci - i miniaturka owa ma już ponad cztery metry i pnie się wyżej;) O dziwo nawet zapach ma cudownie różany:)


Szukając nowych smaków, ugotowałam ostatnio zupę "trójpomidorową"- ze świeżych i suszonych pomidorów oraz passaty, wszystko na młodziutkiej włoszczyźnie, doprawione chili, lubczykiem i odrobiną różowej soli- wyszła tak pyszna, że nie było czasu na zdjęcia;)

I przynajmniej dwa razy w tygodniu robię sobie powtórkę ze spaghetti - to już chyba uzależnienie;)

Kochani, życzę Wam już dziś pięknego tygodnia- mój na pewno będzie pracowity, ale nie tracę nadziei, że już niebawem zobaczycie, co mnie tak bardzo pochłania:)

Miłego wieczoru:)

11 komentarzy:

  1. Zdjęcia piękne .
    Obraz matek z placu zabaw?--------chyba przesadzasz!!!!!!!!pani idealna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och jak pyszzznie! :) I zdrowo :)
    Piękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam złe doświadczenia z piaskownicy. Ciężko zaprzyjaźniać się z przypadkowo spotkanymi mamusiami :) Przy młodszych dzieciach dorobiłam się własnej piaskownicy - mam bezpieczny ogród dla moich dzieci. Ilona, jak mała pójdzie do przedszkola ta jej potrzeba bycia w towarzystwie dzieci bardzo się zmniejszy - będzie łatwiej! Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  4. A na koniec tak apetycznie a ja przed śniadaniem :-)
    U mnie podobnie ... doba stanowczo za krótka
    Pozdrówka ciepłe!

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak rozumiem brak czasu w przypadku młodych mam ale co mam ja powiedzieć paroletnia emerytka z chroniczną chorobą zwaną "brakiem czasu":)
    Piękne zdjęcia , przepiękne aranżacje. Namawiam Cię do wytrwania w tej obranej przez Ciebie "dyscyplinie kulinarnej "
    Zrobiłam to zdecydowanie za późno. Może dlatego ,że nie było okoliczności zdrowotnych które by to na mnie wymuszały.
    Ale i tak jestem bardzo zadowolona.O pozytywnych tego efektach nie będę się rozpisywała bo trwało by to może i do wieczora.
    Co do tych niektórych na szczęście, mam z placów zabaw dla dzieci również niestety kiedyś doświadczałam tych przykrych widoków ,chodząc tam z wnuczkami.
    Serdeczności posyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo kolorowy I pachnący ten telegraficzny skrót :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam spaghetti w każdej postaci. Pieknie jest u Ciebie na działeczce.

    OdpowiedzUsuń
  8. To prawie lato jest tak kolorowe i bogate w smaki i zapachy! u Ciebie to widać. Korzystacie w pełni. Jest się czym cieszyć :)
    Pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne migawki!!!
    te drzwi...i róże...rety...nie lubię róż, ale ta Twoja odmiana pięknie się prezentuje!!!
    Wszystko pełne energii :)
    pozdrawiam ciepło!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.