Między burzami...
Dla wielu z Was wspólny rodzinny weekend jest czymś naturalnym...
Dla nas niestety nie, właściwie tylko od wielkiego dzwonu mamy niemal cały dzień tylko dla siebie...
I dziś właśnie był taki dzień:)
W nocy szalała burza i to przez wiele godzin- bałam się, że nic z naszych planów nie wyjdzie...
Jednak ranek, choć pochmurny, przywitał nas ciepłem i śpiewem ptaków, ruszyliśmy więc w drogę:)
Celem był staw znajomych, położony na totalnym odludziu wśród rzepakowych i porzeczkowych pól- cisza, spokój i leniwe wędkowanie:)
Słońce cały dzień walczyło z chmurami, ale to nic:)
Kosz piknikowy był stałym obiektem zainteresowania Kornelki:)
Podobnie zresztą, jak i kwiatki- ostatnio po prostu nie może im się oprzeć:)
Rzecz jasna wielu zdjęć matka zrobić nie była w stanie, bo dziecko uznało, że kwiatki są dla niej...
...a w końcu nic już z nich nie zostało;)
Oj,wybiegała się dziś Lady za wsze czasy, ubłociła po kolana- ale uśmiech nie schodził jej z twarzy:)
I jeszcze kilka widoczków z okolicy:)
A wszystko zaczęło się od małego znaleziska zaraz po wyjściu z samochodu;)
Pierwszy raz trafiłam na koniczynkę pięciolistną- ot, zawsze z przyzwyczajenia prześlizguję się wzrokiem w poszukiwaniu tej czterolistnej i dziś znalazłam taką:)
Ponoć na wsiach wierzono kiedyś, że przynosi pełnię szczęścia w każdej dziedzinie życia:)
A żeby nie było, że to fotomontaż, moje cudo raz jeszcze:)
Wróciłam zrelaksowana, dotleniona i naprawdę szczęśliwa:)
A wczoraj z myślą o szybkiej i smacznej przekąsce upiekłam kolejne eksperymentalne ciasto z gatunku odchudzonych;)
To coś w rodzaju chlebowego placka z otrębami i kleksami sera- tym razem wyszło;)
Mam nadzieję, że również Wy miło spędziliście weekend:)
Miłego wieczoru:)
Matko jedyna! Kiedy ta księżniczka tak Ci wyrosła!? Pogody zazdroszczę, my słońca nie widzieliśmy od czterech dni.
OdpowiedzUsuńsama nie wiem, kiedy tak urosła:) Trzy dni temu skończyła półtora roku- aż mi samej ciężko uwierzyć;) A u nas też pada- znowu, bo i wczoraj lało, kiedy wracaliśmy:(
UsuńZdjęcia cudne - wiosenne i radosne:) A Kornelka - Słodziak! Śliczna Dzidzia:) Pogoda się zacięła - chwilę było ciepło, ale później przyszły chmurki i jest standardowo:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńBo to był bardzo radosny dzień:)
UsuńDziś deszczowo, ale ponoć już niedługo:)
Cudowne zdjęcia. Kornelcia bardzo zadowolona. urocza dziewczynka. Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuńuroczy z niej łobuz;)
UsuńJaka piękna sielanka!
OdpowiedzUsuńrzadka, ale tym bardziej doceniona:)
Usuńcudowny dzień w pięknym otoczeniu :)
OdpowiedzUsuńjej a Kornelii dawno nie pokazywałaś!! a ona już taka DUŻA :)
słodziak niesamowity!!
i kosz piknikowy w akcji :)
pozdrawiam ciepło :)
kosz spisał się świetnie:)
UsuńA dziecko lada moment dobije mi do 90cm;)
Ciesze sie, ze piknik sie udal... Choc spodziewalam sie rowniez zdjec z wedkowania ;) Kornelka widze zdecydowanie jak moja Andrea... Oj poszalalyby obie poszalaly hihihi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Madziu, cała czwórka wędkarzy uznała, że ich rybny look nie nadaje się do publikacji;) A ja nie wędkuję;)
UsuńA szkoda :)
Usuńrybki lubię jeść, kiedy ktoś ubije, to nawet mogę oporządzać, ale chwytanie robaka czy żywej wijącej się i śliskiej ryby? O nie!;)
UsuńOby więcej takich rodzinnych beztroskich chwil było w Waszym życiu. Nie ma nic cenniejszego od takich momentów, wspólnie dzielonych.
OdpowiedzUsuńKoszyk masz piekny, typowo piknikowy :))
masz racj, Marysiu, to bardzo cenne momenty:)
UsuńA kosz rzecz jasna upolowany na starociach:)
piękne zdjecia, pełnia słonecznego szczęścia, a malutka jest przeeeesłodka!!! :)
OdpowiedzUsuńsłońce bawiło się z nami w chowanego, ale dobra chociaż odrobina:)
UsuńKornelka jest już śliczną, dużą panienką!
OdpowiedzUsuńPiękne chwile uwieczniłaś na zdjęciach:). Kornelka cudnie się uśmiecha:), a pięciolistnej koniczyny to na wet nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Was:)))
też widziałam ją po raz pierwszy- taki mutancik;)
UsuńJejku jak u Ciebie bosko i przytulnie:-) Uśmiech Kornelki-bezcenne:-) Pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńtak, ten uśmiech potrafi zdziałać cuda- nawet wtedy, gdy pannisko stoi nad rozsypaną torbą mąki i polewa ją sokiem;)
UsuńNo nie az tak milo spedzilam swoj weekend, ale obfitowal w niemałe zakupy :) mam nadzieje ze niedlugo tez wybiore sie na piknik, moj maz lubi wedkowac ;) oby koniczyna przyniosla dużo szczęscia :)
OdpowiedzUsuńZakupy też lubię, ale przyznam szczerze- na te wolę wybierać się w pojedynkę:)
UsuńOby jak najwięcej takich pięknych wspólnych dni było :))
OdpowiedzUsuńdziękuję, Martusiu, oby:)
UsuńCudne krajobrazy, odpoczynek w takim miejscu to prawdziwy relaks :-) Malutka miała frajdę
OdpowiedzUsuńNiech Wam się szczęści!
Widać,że cudownie spędziliście ten dzień:) nigdy nie widziałam pięciolistnej koniczynki!!!cudo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam