Co znalazłyśmy w klamociarni i szydełkowy koszyk- skończony:)
Witajcie:)
Wybrałyśmy się dziś z Kornelką do jednej z moich ulubionych klamociarni i miałyśmy szczęście- wczoraj mieli dostawę:) Nęci mnie wielki wiklinowy fotel, niemalże tron i kilka przeróżnych półeczek, ale wszystko to za duże, żebyśmy dały radę zapakować do wózka;) Niemniej jednak znalazłyśmy parę ciekawych drobiazgów, więc mam potrzebę chwalenia się:)
Jest tu duży cynowy świecznik i dwie cynowo-ceramiczne podstawki- niecałe dwa tygodnie temu zazdrościłam podobnych Marcie z Lnianego Zaułka. Są dwa komplety metalowych tacek- razem sztuk 10:) Jest miska i mała paterka. I wreszcie porcelanowa bulionówka, która chyba stanie się u mnie mini-cukierniczką i śliczna filiżanka ze spodkiem:) Łowy uważam za nader udane:)
Jak Wam się podobają moje skarby?:)
Pokazywany w poprzednim poście szydełkowy pojemnik, tudzież koszyk, został ukończony- szybciutko poszło:) Całość zajęła mi mniej niż trzy godziny, a oto efekty:
I kilka pomysłów, do czego może służyć:
Jako pojemnik na gazety czy akurat czytane książki
Jako osłonka na donicę, która nam się opatrzyła
Nietypowa osłonka i ozdoba balkonu;)
Rozbawiacz dla dziecka;)
I na koniec w swoim właściwym przeznaczeniu, czyli koszyka na robótki;)
Gdziekolwiek bym go nie przestawiła, spodobał się Balzakowi i wciąż kładzie się obok;)
Jutrzejszy dzień zapowiada się średnio przyjemnie, ponieważ Wielce Szanowny Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznał dziś, że za długo już choruję (miesiąc, a zwolnienie mam jeszcze "aż"do 15 czerwca) i jutro muszę stawić się na komisję. Znając polskie realia coś czuję, że orzecznicy będą chcieli mnie cudownie uzdrowić;) Trzymajcie kciuki:)
A żeby poprawić sobie humor- popełniłam placek z rabarbarem i kruszonką- częstujcie się, proszę:)
I tym słodkim akcentem życzę Wam dobrej nocy:)
a gdzie ta klamociarnia?i na jakich zasadach tam się kupuje?
OdpowiedzUsuńKlamociarnia jest "u mnie", czyli w Gorzowie:) Oficjalna nazwa to 1001 drobiazgów, choć wszystkiego tam są raczej tysiące;) Przychodzisz, kręcisz się, oglądasz, czasem nic nie znajdziesz, a czasem chciałbyś wynieść połowę nowości;) Kiedy już trafisz na to "coś", musisz przez chwilę ponegocjować z właścicielką cenę i później zostaje już tylko zabrać swoje skarby do domu i chwalić się na blogu:D
OdpowiedzUsuńMyślałam,że jest ustalona cena koszyka i ile wejdzie tyle Twoje:)Szkoda,że tak daleko,bo rzeczywiście można perełki znaleźć:)
Usuńoch, gdyby tak było, ustanowiłabym rekord w szczelnym pakowaniu koszyka:)
Usuńśliczności zdobyłaś:)pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za "klamotami".
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam podobną paterkę i trzymam w niej płatki różane, ślicznie to wygląda. A Balzak jest równie cudowny jak mój Browar.
Szkoda, że nie mam klamociarni blisko siebie, ale miło zobaczyć, że i Ty to lubisz:-)
uwielbiam:)
UsuńWow świetne zdobycze! Koszyk szydełkowy fajniutki, nawet nunię można w nim schować:)hihi
OdpowiedzUsuńpozdrowionka :)
Niunia jest zachwycona, jak można przewrócić się razem z koszykiem:)
Usuńszkoda, że u mnie nie ma takiej klamociarni, bo świetne rzeczy upolowałaś...koszyk rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńA polować uwielbiam:D
Kurcze marzą mi się takie kalmociarnie, a u mnie w mieście tylko są weekendowe targowiska. W weekendy niestety tyle obowiazków przed południem jest, że jakoś koszmarnie ciężko się wybrać. Ten cynowy świecznik cudo!
OdpowiedzUsuńu nas jest kilka, ale w większości- ceny z kosmosu:/ I jest jeszcze poranna niedzielna giełda różności, ale M. zawsze pracuje w niedziele od rana, a ja bez samochodu nie bardzo mam jak się wybrać z Kornelką za miasto:(
Usuńkoszyk świetnie wyszedł, ładne ma wykończenie :) miłego dnia
OdpowiedzUsuńdziękuję:) Pierwotnie było bez zakończenia, ale została mi resztka wełny, więc powstały wachlarzyki- tak jakoś bardziej ozdobnie całość wygląda:)
Usuńhahaha:)idealny kosz na dziecko:)zdjęcie de best!!!świetną masz tą klamociarnie,u mnie za drogo:/
OdpowiedzUsuńi trzymam kciuki za powodzenie w ZUS!!mocno!!aż zbieleją!!
Usuńps.nie cierpię urzędów,jak wiekszość zapewne:)
przydało się trzymanie kciuków- ZUS tym razem nie okazał się cudotwórcą i do cudownego uzdrowienia nie doszło;)
UsuńTeż zauważyłam, że część klamociarni, gdzie człowiek jakoś z zasady nie spodziewa się kosmicznych cen, trochę za bardzo ostatnio je winduje:(
bardzo się cieszę:)
Usuńa windowanie cen to ostatnio chyba jakaś moda jest :D
nawet jak znalazłam kilka fajnych rzeczy na Allegro w rewelacyjnie niskich cenach to i tak kurier doprowadzi mnie do bankructwa a sama to chyba taczkami mogłabym się na drugi koniec Polski wybrać hahaha:D
no właśnie- czasem to mnie u niektórych sprzedających na allegro strasznie denerwuje- cena niby przystępna, ale koszt wysyłki- z kosmosu, bo u innych przesyłka tą samą firmą kurierską jest tańsza o połowę:(
Usuńcudne dorwałaś skarby ... podkładek zazdroszcze ;pi jak wiele zastosowań ;) koszyk cudny !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
no właśnie ja tak zazdrościłam ich M.Arcie i prawdę mówiąc nie wierzyłam, że mi się kiedyś trafią. A tu taka niespodzianka:)
UsuńAleż wspaniałe łupy! Te z kwiatkami to cyna zapewne, piękne! Potrzebna Ci przyczepka do wózka na takie eskapady:)))
OdpowiedzUsuńSkoro tak pięknie szydełkujesz, to z krzyżykami pójdzie Ci jak po masle. Ja tez myślałam, ze nie umiem:)))
Cyna- właściwie nie wiem jeszcze, co z nimi zrobię, ale są piękne:) Hmmm, a tą przyczepką, to dałaś mi do myślenia:D
UsuńA co do krzyżyków, to wydaje mi się, że po prostu wiem, że nie umiem, bo jakoś haft mnie nigdy szczególnie nie pociągał. No ale te wszystkie Wasze piękne prace tak kuszą... :)
Potrzeba chwalenia całkowicie uzasadniona:)Świeczniki uwielbiam,więc i Twój wpadł mi w oko!Takich ciekawych podstawek nawet nie widziałam.
OdpowiedzUsuńKoszyczek wszechstronnego użytku jak widzę!Ładnie z niezapominajkami wygląda:)
Bardzo udane efekty polowania :) A koszyk wyszedł fantastycznie - Balzak wiec, co dobre ;)
OdpowiedzUsuńOj udane, aż mnie kusi, żeby znów się gdzieś wybrać:)
UsuńDziekuję za miełe słowa zostawione u mnie na blogu:)
OdpowiedzUsuńJak to możłiwe, że ja u Ciebie tak dawno nie byłam. Łupy świetne a co do pojemnika to jestem w sozku, że tak szybko go wydziergałaś. Ja mam takie w planie od miesięcy i nie umiem się za to zabrać a to co w nim zapowiada się fantastycznie:)
Dziękuję:)
UsuńA pojemnik to bajecznie prosta robótka:)
Kochana! Jesteś wulkanem pomysłów i pracowitości! Nadrabiam zaległości i po porostu dostałam oczopląsu:). Łupy super - jak to fajnie, że już z córcią udajesz się na polowanie! Ja planuję na graty pokuśtykać w ostatnią niedzielę czerwca, może mi się uda.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i buziak dla Kornelki!
pomysłów, to może i owszem, ale z pracowitością różnie bywa:)
UsuńZakupy wyjątkowo udane. Ja w sobotę tez byłam w klamociarni, a ściślej mówiąc na złomowcu.Też sie obkupiłam, ale moje graty raczej innych gabarytów są:))).
OdpowiedzUsuńSerwtki,czy chusteczki bielusieńkie cudne. Domniemam,że Twój Tata, to ten w środku, wygląda na niezłego gagatka hihihihi...cudowne dzieciaczki! Twoja córunia słodka:)
Oj, widziałam Twoje zakupy- szkoda, że sama nie mam gdzie takich poczynić:)
UsuńA chusteczki wybieliłam... domestosem- niczym innym się nie dało:D
W środku to nie Tato, tylko stryjek- Tata był najmłodszy z całej ósemki i w czasach, gdy te zdjęcia robiono, jeszcze go na świecie nie było:) Ale fakt- gagatek z tego stryjka:)