Spinacze i 5 por roku
Po wczorajszym deszczu, dziś znów dzień był piękny, pachnący bzem i majem po prostu:) Uwielbiam takie dni, ale dziś nie o nich:)
Bardzo niedawno i zupełnie przypadkiem trafiłam na wspaniałego bloga http://meis-ideis.blogspot.com/ , którego autorką jest Marta. Osóbka ta jest prawdziwą lnianą czarodziejką- len w jej dłoniach zamienia się w prawdziwe cuda:) Właśnie u niej wypatrzyłam też cudowne drewniane spinacze do bielizny, o których od dawna marzyłam, ale jakoś nie mogłam nigdzie ich znaleźć. Napisałam do Marty wyrażając chęć kupna- nie miała już żadnych do sprzedania, ale odpisała, że może mi przesłać kilka trochę wybrakowanych, co jak dla mnie nie jest problemem- nie lubię rzeczy idealnych:) Dwa dni temu dostałam paczuszkę- oczywiście najpierw dobrał się do niej ciekawski M. A w niej? Nie jeden, nie dwa i nawet nie trzy spinacze, ale dwadzieścia!!! Nie sposób było powstrzymać dzikiego tańca radości:) I przyznam, że nie widzę w nich niczego wybrakowanego- są idealnie piękne:) Marto, dziękuję z całego serca za tak cudowny podarunek:)
A ponieważ są tak cudowne, uznałam, że jak nic innego zasługują na sesję w towarzystwie moich ukochanych konwalii, pierwszych w tym roku- jeśli kiedykolwiek żałowałam, że brałam ślub w grudniu, to tylko dlatego, że nie miałam konwaliowego bukietu:)
Do towarzystwa dostały moją dzierganą właśnie koronkę- cudownie jest ją nawinąć na spinacz i podziwiać, jak wspaniale do siebie pasują (tak, wiem, dziwne rzeczy mnie cieszę, ale zapewniam, że zdrowie psychiczne jeszcze mi nie szwankuje, no może tylko troszeczkę;)
A tu już tylko we własnym towarzystwie:)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi moje zachwyty- jak to ja- nie mogłam się powstrzymać:) Mam nadzieję, że czytacie dalej, bo chciałabym Wam przedstawić pewną niesamowitą osóbkę- jest nią Basia z bloga Pięć pór roku . Jeśli jeszcze u niej nie byliście- zajrzyjcie koniecznie:) Basia jest osobą niezwykle utalentowaną- maluje przepiękne obrazy i pisze wiersze- cudowne, mądre wiersze, dzięki którym człowiek potrafi zatrzymać się na chwilę i zastanowić, co w życiu jest najważniejsze. Cóż, patetycznie to u mnie zabrzmiało, bo gdy rozdawali dar słowa- musiałam stać w innej kolejce;) Zresztą Basia to nie tylko malarka i poetka- to cudowna Mama i Córka oraz osoba, której zawsze towarzyszą Anioły i kwiaty, a i na smaczny serniczek można do niej wpaść:) Więc wpadajcie, tym bardziej, że ogłosiła niedawno rozdawajkę, w której chce się z nami podzielić owocami swoich pasji:) A że warto- mogę Was zapewnić, bo z okazji Chrztu mojej Kornelki podarowała jej przepiękny album- pełen wierszy i niezwykłych zdjęć jej syna, Konrada, który również jest "do wzięcia"- znaczy się album, bo co do Konrada, to nie wiem;)
To moje trzy ulubione utwory:)
Miałam jeszcze w planach na dziś wrzucić dekorki do sklepiku i pożalić się nad swoim biednym nosem, ale tak mi dziś dokuczył, że przełożę to na następny post i zaraz zaszyję się w sypialni.
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę cudownej wiosennej nocy:)
Ilonko, aż mi się gorąco ( tym razem ze szczęścia) zrobiło. Tak pięknie napisałaś o moich pasjach. A najlepszą recenzją poezji jest fakt czytania jej przez innych ( tym bardziej jeśli pisze je matematyk, bo tak jest! ). Twoja reklama jest niesamowita- dziękuję. Już wiem, które wiersze lubisz- więc będzie kiedyś niespodzianka!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ślub, to mamy te same niespełnione marzenia, ja miałam go w sierpniu, maj odpadał, bo studiowałam dziennie, więc czekaliśmy na wakacje. Zawsze marzyłam o bukieciku z konwalii, ale 31 lat temu w sierpniu nie było takich możliwości. Ale miłość do konwalii pozostała. Pozdrawiam konwaliowo:-)
A... albumy do wzięcia... i Konrad też... bo Kamil już nie:-)
Piękne konwalie, też je uwielbiam, jeszcze w ogrodzie muszę na nie poczekać.
OdpowiedzUsuńSpinacze w połączeniu Twoich robótek to piękno same w sobie, pozdrawiam majowo
Jestem w posiadaniu takich klamerek, ale pomimo, że są piękne to nie sądziłam, że można to ich piękno pokazać tak cudownie, w połączeniu z koronką i konwaliami wyszły Ci wspaniałe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękną niespodziankę dostałaś :) I jak pięknie ubrałaś klamerki w koroneczkę :)
OdpowiedzUsuńWspaniała niespodzianka :) nie dziwię się twojemu zachwytowi :)
OdpowiedzUsuńKonwalie równiez kocham :)
pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
Sesja ze spinaczami super! Ja tez mam takie i bardzo je lubię, one mają fajną angielską nazwę , ale nie pamiętam coś ze słowem ... doll
OdpowiedzUsuńPozdrówka ciepłe!
Spinacze swietnie służą jako szpulki.Same w sobie też są atrakcyjne.
OdpowiedzUsuńNa konwalie czekam co roku z utęsknieniem.
fajne klamerki mam pare takich i cudne koronki :)
OdpowiedzUsuńJakie to piękne, ze polecamy innym tych, którzy nas zachwycają...
OdpowiedzUsuńA klamerki i koronki- nostalgiczne...