Piernikowe renifery i obraz z odzysku;)
Pierniczenia u mnie dziś ciąg dalszy. Mam już renifery i fragmenty piernikowych chatek-jutro zacznę je sklejać i w końcu zacznę lukrowanie.
Udało mi się też w całkiem przyzwoitej cenie kupić obraz do kuchni- jakoś tak mnie urzekł:)
Ktoś tylko bezmyślnie nakleił cenę na ramę i później farby z niej trochę odpadło- będę musiała zamalować.
Czas pierników uwielbiam:). A obraz jest ciekawy...Ściskam i udanego, słodkiego ciągu dalszego!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę |Ci zapachu pierniczków w domu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja chyba też się wezmę za pierniczki:-) Słodkie reniferki:-)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to teraz dopiero teraz widzę, że wkleiły się łosie, a renifery są wciąż w aparacie:D
UsuńŁosie czy renifery - i tak bajeczne foremki :)
OdpowiedzUsuńWow... ale fajnie, że masz foremkę na reniferka... pierniczki super !
OdpowiedzUsuńAch ten zapach roznoszący się po domu podczas pieczenia pierników... Jednym słowem czuć już święta u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny:)
kurcze muszę się wziąść za peiczenie..:)
OdpowiedzUsuńPychotka :)
OdpowiedzUsuń