Najlepsza babka piaskowa na Wielkanoc. Wielkanocne inspiracje cz.3.

Najlepsza babka piaskowa na Wielkanoc. Wielkanocne inspiracje cz.3.

Aż ciężko mi uwierzyć, że Wielkanoc już za pięć dni!

Marzec minął nam szybko - właściwie wszystko, poza badaniami wzroku i nieustającymi ćwiczeniami z Kornelką - zeszło na dalszy plan. Pierwsze efekty zdają się być na wyciągnięcie ręki... Czy tak jest w istocie? Okaże się już jutro. 

Tymczasem szykujemy się do świąt - menu i proste, naturalne dekoracje już zaplanowane, mięsa się peklują i czekają na wędzenie, generalna próba przed tegorocznym malowaniem pisanek za nami, w niedzielę wyciągnęłyśmy też stary przepiśnik mojej Babci i upiekłyśmy babkę.
Musicie wiedzieć, że nie jest to jakaś zwykła, pospolita babka, o nie!

To jeden z najlepszych - jeśli nie najlepszy! - babkowych przepisów, jakie znam (a znam ich sporo).

Ten przepis na piaskową babkę towarzyszy nam od lat, od zawsze właściwie. To jeden z gatunku tych, że naprawdę nie jednego kota trzeba by przed sobą przepuścić przechodząc pod drabiną i potknąwszy się o nią - potłuc kilka luster - żeby coś zepsuć ;) Słowem - BABKA, KTÓRA ZAWSZE SIĘ UDAJE ;)

WIELKANOCNA BABKA PIASKOWA (najlepsza EVER)

4 jajka (rozmiar M/L lub 5 jajek rozmiar S)
200 g mąki ziemniaczanej
100 g mąki pszennej (tortowa lub luksusowa - moje faworytki to mąki z Kostrzyna, ewentualnie Szymanowska)
kostka (200 g) masła (82% tłuszczu)
200 g drobnego cukru lub domowego cukru waniliowego (można dać ciut mniej - 180 g, czyli pełną szklankę
szczypta soli
2-3 łyżki soku pomarańczowego lub cytrynowego

opcjonalnie:

skórka otarta z połówki pomarańczy lub cytryny (wcześniej sparzonej i wysuszonej)
czubata łyżeczka proszku do pieczenia (nie jest niezbędny - dobrze utarte jaja wystarczą dla nadania babce puszystości)
cukier puder do posypania lub lukier/rozpuszczona czekolada do polania

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej, czyli zostać wyjęte z lodówki minimum 3-4 godziny przed przystąpieniem do przygotowania ciasta.

DOMOWY CUKIER WANILIOWY - do litrowego słoika włóż 1-2 przekrojone na pół laski wanilii, wsyp cukier do wysokości ok. 3/4 słoja, odstaw na minimum tydzień, od czasu do czasu energicznie potrząsając.


SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Miękkie masło ucieramy (mikserem lub drewnianą kulą) na puszystą masę.

Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy je na sztywną pianę ze szczyptą soli, odstawiamy.

Do masła dodajemy najpierw cukier, a później kolejno po jednym żółtku i ucieramy aż do uzyskania lekkiej masy.

Mieszamy mąkę pszenną z ziemniaczaną (nie musimy trzymać się proporcji 1:2 - mąkę pszenną możemy w całości zastąpić ziemniaczaną, pamiętając przy tym, że czym więcej tej ostatniej, tym nasza babka wyjdzie bardziej "piaskowa" - sypka i sucha) i przesiewamy do masy maślano-jajecznej - mieszamy krótko, aż do połączenia się wszystkich składników. Dodajemy sok z pomarańczy i/lub otartą skórkę.

Do ciasta dodajemy po łyżce ubitej piany z białek, mieszamy krótką, acz energicznie. 

Formę do babki - klasyczną okrągłą lub np. tzw. korytko, smarujemy masłem i oprószamy mąką (ewentualnie bułką tartą lub kaszką manną). Wlewamy ciasto, wyrównujemy wierzch i wstawiamy do piekarnika, uprzednio nagrzanego (przez ok.10-15 minut) do temperatury ok. 170 stopni (przy termoobiegu wystarczy 155-160 stopni).

Pieczemy około 45-60 minut - aż do suchego patyczka (polecam ten od szaszłyków).

Po wyjęciu z pieca babkę zostawiamy na około 30 minut w foremce - po upływie tego czasu wyjęcie będzie proste. Studzimy ciasto na kratce, zimne posypujemy cukrem pudrem lub polewamy lukrem albo czekoladą.

Jakie ciasta są u Was stałym gościem na świątecznym stole?

Koniecznie podzielcie się przepisami!


Wianek wielkanocny z rzeżuchy. Inspiracje na Wielkanoc cz.2.

Wianek wielkanocny z rzeżuchy. Inspiracje na Wielkanoc cz.2.

Przygotowania do Wielkanocy przeplatają się u nas z częstymi badaniami - przeboje z Kornelkowym oczkiem to temat na długą opowieść...

W przeciwieństwie do Bożego Narodzenia, do tych świąt przygotowujemy się inaczej, spokojniej, z większym skupieniem poświęconym naszej trójce, co odzwierciedlenie znajduje też w dekoracjach. Ma być prosto, naturalnie, bez przesytu czy spiny. 

Wśród ozdób królują jajka, rzeżucha, bukszpan, mech, drewno - mały przedsmak pokazałam Wam przy instrukcji wykonania podstawek do jajek z koralików.

Rzeżucha to moja ulubienica - uwielbiam DIY z jej udziałem (i jeśli nie poczujecie się nią znudzeni - dajcie znać, mam ich kilka w zanadrzu), jest tez stale obecna w naszej kuchni - dla pikantnego smaku i bogactwa zawartego w niej żelaza. Jest świetną roślinka do uprawy z dziećmi, ponieważ efekty widać praktycznie od razu, a już po niespełna tygodniu nasze maluchy mogą poznać jej smak, np. dodajac do przygotowywanych własnoręcznie kanapek czy sałatek.

Co przygotowałam na dziś?

Wianek z rzeżuchy!


Zapewniam Was - efekt WOW gwarantowany, a wykonanie jest banalnie proste.


Czego potrzebujemy?

styropianowy wianek - u mnie spód jest płaski
wata
woda w spryskiwaczu
nasiona rzeżuchy - około 3-4 opakowań
kawałek sznurka
wąski bandaż/opaska (nieelastyczna)
nóż do smarowania

Wianek układamy na talerzu - ułatwi to znacznie podlewanie.


Odmierzamy odpowiedni kawałek waty - o długości nieco większej niż zewnętrzny obwód wianka.


Rozluźniamy pasek waty - tak, by osiągnął szerokość, która pozwoli na przykrycie całej górnej powierzchni wianka.


Układamy watę na styropianie i spryskujemy wodą - dość mocno.


Pokryty watą i spryskany wodą wianek owijamy cieniutkim bandażem.


Nie przejmujmy się, jeśli kształt uznamy za mało idealny - gdy rzeżucha urośnie, przykryje i wyrówna wszystkie niedoskonałości.


W miejscu, które będzie naszą górą, gdy zechcemy wianek powiesić, zawiązujemy kawałek sznurka - użyłam jutowego, na którym rzeżucha także pięknie rośnie;)


Nasiona rzeżuchy przygotowujemy wcześniej - wysypujemy je na talerz i wlewamy letnią wodę - na każdą płaską łyżkę nasion wlewamy 4-5 łyżek wody, mieszamy i odstawiamy na około 5-10 minut. Nasiona szybko pęcznieją i utworzy nam się rzeżuchowy klajster...


...który następnie rozsmarowujemy na wianku.


Pokrywamy naszym glutkiem całą powierzchnię wianka (z wyjątkiem spodu), smarujemy nim także zawieszkę ze sznurka.


Wprawne oko zauważy, że już po kilku godzinach (na zdjęciu poniżej - po niespełna dwóch) pierwsze nasiona rzeżuchy zaczynają pękać i kiełkować.
Zwłaszcza w ciągu trzech pierwszych dni koniecznie musimy często spryskiwać nasz wianek - 3-4 razy dziennie to absolutne minimum!


Dzień drugi przywita Was intensywnym kiełkowaniem nasion i... charakterystycznym zapachem, który w zasadzie zaczyna być wyczuwalny już od momentu kontaktu nasion z wodą. Mi on nie przeszkadza, ale wiem, że niektórym - owszem. Czy da się go uniknąć? Jeśli siejemy rzeżuchę na wacie czy gazie - nie. Jest niemal niewyczuwalny, jeśli nasionka wsiejemy do ziemi. Gdy zależy nam na rzeżuchowym wianku, wystarczy głęboki talerz wypełnić wilgotna ziemią, i posiać rzeżuchę jedynie na jego brzegu, środek pozostawiając pusty.


Trzeciego dnia wszystkie nasiona powinny już wykiełkować. Jeśli do tego momentu nie dzieje się absolutnie nic, a wiemy, że sumiennie spryskiwaliśmy całość wodą - znaczy to, że trafiliśmy na felerne nasiona i eksperyment trzeba powtórzyć z nowymi, najlepiej z innego źródła.


Dzień czwarty to już bujna zieleń - pod warunkiem, że wianek stał w ciepłym pomieszczeniu. W chłodniejszym roślinki będą nieco mniejsze.


Dzień pity to już rzeżuchowy busz - pięknie wygląda i jeśli nie mamy co do niego dekoracyjnych planów - nadaje się do spożycia;)


Dzień szósty i wianek nabiera objętości - ważne, by pamiętać o podlewaniu! W przeciwnym wypadku młode roślinki zaczną żółknąć i więdnąć.


Jak widać - jeśli chcemy cieszyć się piękną, zieloną i bujną rzeżuchą na świątecznym stole czy w roli wielkanocnej dekoracji - idealnie będzie zasiać ją minimum 5, maksymalnie 10 dni przed Wielkanocą.

Poniżej wianek dokładnie 8 dni od zasiania - nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam takie proste pomysły z efektem WOW :)


A może zdążyliście już stworzyć własne dekoracje z rzeżuchą w roli głównej?

Pochwalcie się nimi koniecznie - może uda się nam stworzyć pełen inspiracji post?
Inspiracje na Wielkanoc - podstawki do jajek z drewnianych koralików.

Inspiracje na Wielkanoc - podstawki do jajek z drewnianych koralików.

Wielkanoc coraz bliżej, zaczynam więc myśleć o odpowiednich dekoracjach.

Pierwsze oznaki wiosny sprawiają, że po raz kolejny zamierzam się skupić na rzeczach prostych i naturalnych - jajka, chrobotek, drewno, piórka, kwiaty - to dla mnie piękniejsze, niż najwymyślniejsze ozdoby. 
wielkanocne inspiracje

Pomysł na podstawki do jajek z drewnianych koralików wpadł mi w oko wśród przepastnych zasobów Pinteresta. A że wszystko, co potrzebne, miałam w domu, od razu zabrałam się do pracy. 

Efekt? 

Przyznam, że nie sądziłam, iż coś tak prostego, może tak świetnie wyglądać:) I spełniać też praktyczną funkcję - takie podstawki z powodzeniem zastąpią tradycyjne kieliszki do jajek, warto więc w ten sposób zaskoczyć gości przy świątecznym śniadaniu.

Czego potrzebujemy?

drewniane koraliki
sznurek, drucik, cieniutki rzemyk
nożyczki lub cążki do cięcia drutu

Rozwijamy drucik (sznurek, rzemyk) - świetnie sprawdza się tu cienki i elastyczny drucik florystyczny - ten sam, który w zeszłym roku posłużył mi do zrobienia jajek z drutu.

Nawlekamy koraliki - do jaj kurzych najlepsze będą te o średnicy powyżej 10-12 milimetrów, do przepiórczych jajeczek możemy użyć mniejszych.

Ilu koralików potrzebujemy? Najlepiej nawlec kilka i przymierzyć, czy jajko stabilnie stoi w tak zrobionej podstawce. U mnie idealny rozmiar uzyskałam z ośmioma koralikami.

Skręcamy mocno drucik - tak, by koraliki się nie przesuwały.

Odcinamy końcówki...

...i okręcamy je dookoła łączenia między koralikami.
wielkanocne inspiracje

Możemy łączyć różne rodzaje, kolory i wielkości koralików - ważne, by każdorazowo dopasować wielkość tworzonej podstawki do rozmiaru naszych jajek.


Ze zbyt małej podstawki jajko będzie wypadać, natomiast za duża sprawi, że się przewróci.

Korzystając z tej samej wielkości korali - możemy położyć jedną podstawkę na drugiej i stworzyć coś na kształt kieliszka do jajek.


Jak podoba się Wam taki pomysł?

Ze względu na łatwość wykonania, jest świetnym DIY do wykonania z dziećmi w czasie wielkanocnych przygotowań.

Drewniane korale można pomalować na dowolny kolor, co także może być wspaniałą zabawą i pozwoli na spersonalizowanie podstawek.

A jakie dekoracje przygotowujecie Wy z myślą o Wielkanocy?

Energetyzujące przedwiośnie. Dlaczego warto jeść śniadania?

Energetyzujące przedwiośnie. Dlaczego warto jeść śniadania?

Luty minął nam niepostrzeżenie - dużo pracy, sporo chorowania i kilka niespodzianek o przeróżnych zabarwieniach. A w tym szalonym wirze jedna jedyna stała - śniadania.
Zdziwieni?

Brzmi banalnie?

Nic bardziej mylnego!
Potrzeba nie lada kataklizmu, żebym wyszła z domu bez śniadania - świadomość tego, jak to ważne dla zdrowia, to jedno. Druga - i w moim przypadku bardziej istotna kwestia - to fakt, że jeśli do godziny po przebudzeniu go nie zjem - zaczynają się zawroty głowy i mdłości. Innymi słowy - nie nadaję się do życia. 
Kalendarzowe przedwiośnie, czyli koniec lutego i początek marca, często bywa okresem spadku formy. Zimno, niedobory słońca, niechęć do wychodzenia z domu skutkująca spadkiem kondycji - to problemy, które rokrocznie większość z nas dopadają. Jeśli dodać do tego przesuszoną przebywaniem w ogrzewanych pomieszczeniach skórę oraz skromniejszy wybór owoców i warzyw - mamy pełen obraz problemów, z którym trzeba się zmierzyć. A najlepszym sposobem są właśnie zdrowe śniadania.

Dlaczego warto jeść śniadania?

W czasie nocnego odpoczynku nasz organizm zużywa większość dostarczonego mu poprzedniego dnia "paliwa" - jeśli rano nie uzupełnimy tego zapasu energii, przejdzie w tryb jej oszczędzania, a to oznacza, że spowolni część swoich funkcji - przede wszystkim metabolizm, a to już pierwszy krok na drodze do magazynowania tłuszczy. Udowodniono, że większość osób borykających się z problemem nadwagi czy otyłości, bardzo często pomijała śniadania w codziennym jadłospisie.

  • Spożycie śniadania 30-60 minut od przebudzenia przyspiesza spowolniony podczas nocnego odpoczynku metabolizm, a w konsekwencji korzystnie wpływa na efekty diety, ułatwia walkę z nadwagą i otyłością.
  • Brak uczucia głodu oraz dostarczenie organizmowi pełnowartościowych substancji odżywczych zapewnia dobre samopoczucie, ogranicza problemy z koncentracją, poprawia też funkcjonowanie pamięci krótkotrwałej.
  • Spożywanie śniadań zapobiega napadom głodu oraz falom niespodziewanej senności w ciągu dnia.
  • Regularne śniadania odgrywają ogromną rolę w profilaktyce cukrzycy, choroby wieńcowej, otyłości i zaburzeń metabolizmu.

Co powinno zawierać zdrowe śniadanie?

  1. Pełnowartościowe białko - chuda wędlina, twaróg, jajka, jogurt naturalny - uważne czytanie etykiet pozwoli nam na wybieranie najlepszych produktów - bez dodatku cukru, konserwantów czy polepszaczy smaku.

  2. Świeże warzywa lub owoce - jeśli wybieramy te ostatnie, powinny być niskoskrobiowe - truskawki, maliny, jeżyny, jagody, borówki, grejpfruty, jabłka czy gruszki. Do tej kategorii zaliczają się też kiełki (TU dowiesz się wszystkiego o domowej uprawie kiełków).

  3. Węglowodany złożone z pełnych ziaren - pieczywo pełnoziarniste (nie mylić z wieloziarnistym, często barwionym karmelem!), otręby i płatki owsiane, działająca odflegmiająco jaglanka, musli bez dodatku cukru (najlepiej to przygotowane własnoręcznie) - proces ich trawienia i wchłaniania jest dłuższy niż węglowodanów prostych, dzięki czemu na długo zapewniają uczucie sytości.

  4. Płyny - woda mineralna lub źródlana, soki warzywne, herbata zielona lub ziołowa, świeżo mielona kawa - rano ryzyko odwodnienia jest najważniejsze, niezbędne jest więc uzupełnienie płynów.

Być może Was zaskoczę, ale nawet najgorsze, czyli nie spełniające warunku bycia pełnowartościowym, śniadanie - jest lepsze, niż jego brak. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ rano organizm i metabolizm- właśnie tym śniadaniem pobudzony- pracują najlepiej i najbardziej efektywnie, a tym samym poradzą sobie (byle tylko nie zdarzało się to często!) z drobnymi grzeszkami w stylu pysznych naleśników oblanych karmelowym sosem. 

Poniżej mam dla Was kilka propozycji szybkiego w przygotowaniu śniadania - na naszym stole właśnie one pojawiają się najczęściej.

Wiem, że są osoby, które mają duży problem z przełknięciem czegokolwiek krótko po przebudzeniu - tu warto spróbować koktajli na bazie jogurtu naturalnego bądź kefiru, z dodatkiem owoców i otrębów oraz podkręcających metabolizm przypraw - cynamonu bądź imbiru. Taki "posiłek w płynie" możemy w najgorszym przypadku przygotować wieczorem, przechować w lodówce w szczelnie zamkniętej butelce, słoiku czy shakerze i wypić rano lub zabrać ze sobą do pracy czy szkoły.

Na co dzień ciężko nam znaleźć czas na śniadania we trójkę. Zwykle więc siadam do stołu albo z Marcinem, albo z Kornelką - kiedy jestem sama, najłatwiej przychodzi mi niechlubne pominięcie tego najważniejszego z  posiłków. Weekendy pozwalają nam na śniadaniowe celebracje we trójkę - w 9 przypadkach na 10 jesteśmy do bólu zwyczajni i na naszych talerzach lądują jajka.

Opowiecie o swoich śniadaniowych przyzwyczajeniach i ulubionych posiłkach? U mnie faworyt to jajka na półtwardo i jaglanka z musem z owoców - zimą to najczęściej mango, latem truskawki i maliny, Kornelka uwielbia jajecznicę (koniecznie z przewagą białek) z szynką, a Marcin to niekwestionowany król jajek na miękko (rzekomo robię najlepsze ;)


**************


Energetyzująca porcelana z dodatkiem kolorowych silikonowych detali, to pochodząca ze sklepu Villa Italia kolekcja SUNNY:


Na koniec - niespodzianka- do 8 marca, korzystając z kodu KOBIETA2018, możecie skorzystać z rabatu -25% na wszystkie produkty nieprzecenione.



8.03.18 Edit: Kochani, nie wiem, jak to się stało, ale post - opublikowany 6.03.- po prostu zniknął- choć nie widać go na blogu,  w panelu administratora wciąż widzę komentarze do niego. Po kilku godzinach walki udało mi się go przywrócić, ale już bez nich - to tak tytułem wyjaśnienia, gdyby przyszło Wam na myśl, że je usunęłam.