Rzeżuchowo, serwetkowo i... zimowo:)
Kochani, dziękuję Wam za ciepłe, pełne otuchy słowa pod ostatnim postem:) Dziś już ochłonęłam, prawie wszystkie szkody są naprawione, o dziwo, nawet zanosi się na to, że z wypłatą odszkodowania nie będzie problemów, bo jak wczoraj powiedział nam likwidator "dwa tysiące to za mała kwota, żebyśmy cokolwiek mieli kwestionować". Więc tylko lekka złość mi została.
Małżonek mój M. spytał ostatnio "Kochanie, a dlaczego my już nie jemy rzeżuchy?" No właśnie, dlaczego, spytałam samą siebie. Bo musicie wiedzieć, że przed ciążą właściwie codziennie do czegoś ją dodawałam- do kanapek, sałatek, do rybnej i twarożkowej pasty, do serków. Ale Kornelii chyba nie smakowała, bo ciężarną będąc nie mogłam jej przełknąć, odrzucała mnie wprost i zapach strasznie drażnił. Ale postanowiłam posiać i zobaczyć, co będzie. I jest pysznie, znów mi smakuje:)
W poszukiwaniu odpowiedniego naczynia wybór padł na mieszczące wcześniej hiacynty pucharki do lodów, a powstały efekt bardzo mnie zadowolił, na święta też będzie sobie w nich na stole stała:)
Zabrałam się w końcu za moje serwetki. Nitki pochowane i poucinane, a całość lekko naprężona- nie do końca zadowala mnie efekt, więc muszę skonstruować matę do naprężania, bo bez niej idzie opornie.
Największa serwetka trochę mi czasu zajęła, bo kilka razy popełniłam błąd w tym samym miejscu i wciąż ją prułam. Obramowanie zwłaszcza jest strasznie oporne przy napinaniu, bo do tego wzoru kordonek powinien być cieńszy, ale myślę, że dam radę;) Najbardziej urzekł mnie kolor, bo wzór nie należy do skomplikowanych.
Żółtego kordonka miałam mało i był strasznie splątany, gdzieniegdzie musiałam ciąć, bo nie dał się rozsupłać, ale odcień był tak soczysty, że postanowiłam coś z niego zrobić. Padło na serwetki o prostym wzorze z kwiatkiem- liczyłąm, że starczy na trzy sztuki, wyszły cztery, więc jest taki mały komplecik.
Z zielonego melanżu powstały małe podkładeczki:
Ładnie wyglądają na białych talerzykach:
A obecnie męczę kordonek czerwony- jest matowy, a ja chyba wolę błyszczące, ale dzięki temu nie jest śliski, więc przerabia się łatwiej. Wzór w pierwszej chwili skojarzył mi się bożonarodzeniowo, ale po namyśle stwierdzam, że i na wiosnę się nada;)
A za oknami mamy dziś nawrót zimy, choć jeszcze wczoraj nie chciało mi się wierzyć w prognozę pogody. Jednak te dziesięć centymetrów białego puchu za oknem sprawiło, że zaczynam ufać meteorologom;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)
Zaczynam podejrzewać, że ty masz motorek w dłoniach, bo to przecież nie jest możliwe żeby ktoś tak szybko wywijał serwety!! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, bo za oknem ... zimniutko ;)
Widzisz, czym bardziej się stresuję, tym szybciej mi idzie, a że ostatnio nerwów było sporo, to zmachałam kilka serwetek;)
Usuńśliczne serwetki!! A rzerzuchę też mam już zasianą:)
OdpowiedzUsuńNabyłam na początek pięć paczek nasionek, bo jak już zaczęłam siać, to będę to robić na okrągło;)
Usuńależ wiosna u Ciebie!! :) serwetkowo-rzeżuchowa...
OdpowiedzUsuńu mnie rzeżucha spałaszowana!
czekam na kolejną aż sobie wyrośnie...
takie to małe-niepozorne a taka bomba witaminowa! :)
pozdrawiam ciepło!
No właśnie, taka malutka:) A jakie cuda potrafi zdziałać z włosami czy paznokciami:)
UsuńNabrałam ochoty na rzeżuchę:), a serwetki śliczne i w rewelacyjnych kolorkach!
OdpowiedzUsuńmelanż na początku mnie trochę drażnił, bo zaczęłam coś innego z niego robić, ale wychodziło brzydko, jakbym co kawałek inną nitkę dowiązywała. Zwykłe łuki w podkłądkach wyglądają z niego o wiele lepiej;)
UsuńWłaśnie mi przypomniałaś o istnieniu rzeżuchy ;) Serwetkowa kolekcja jest obłędna, mi sie wydaję, że te wzory to trudne są, więc bardzo podziwiam Twoje zdolności!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ps. u mnie też zima na całego, aż się płakać chce ;(w aucie akumulator mi się rozładowuje, uziemiona w domu jestem ;(
ja może jeszcze nie płaczę, ale niestety taka pogoda za oknem moco ogranicza moją i Kornelki aktywność, bo chodniki mało gdzie poodśnieżane i nie idzie przejechać:(
UsuńZachwycam się serwetkami!Śliczne kolory i wzory,a rzeżuchę i ja chyba posieję:)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSiej, siej- na zdrowie;)
UsuńU mnie tez zimowo. Sypie i ślisko jak cholera. Serwetki bardzo są ładne, aż narobiłaś mi smaka na szydełkowanie.
OdpowiedzUsuńU mnie rzeżuchy oprócz mnie nikt nie je, za to słynne kiełki, wszyscy. Pozdrawiam
A Ty mi narobiłaś na kiełki;) Mam chyba jeszcze nasionka brokuła i jakiejś kapusty, więc muszęodgruzować kiełkownik i zaszaleć;)
UsuńSliczne serwetki :) Fajne wzorki jak i kolorki :) Rzezucha slicznie rosnie i zapewne super smakuje :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńJest pysznie orzeźwiająca, a przy tym uwielbiam jej lekko pikannty smak:)
UsuńRzerzucha gości u mnie zawsze w okolicach Wielkanocy i obiecuję sobie, że pozostanie na dłużej ale na obietnicach się kończy :))) Serwety piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńU mnie już pewnie na dobre się zadomowi, a na wiosnę będę siać w ziemi na balkonie:)
jakie sliczne te Twoje serwetki podziwam za cierpliwość i wykonanie , ja takowego nie mam ,ani nauczuciela tez ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
a rzezuche tez bardzo lubię
UsuńEh, trochę mam na Śląsk daleko, więc byłoby trudno wpaść na naukę;) A szkoda:)
UsuńPrzypomniałaś mi właśnie o istnieniu rzeżuchy ;) Dawno temu hodowałam, ale to były czasy prehistoryczne ;)
OdpowiedzUsuńMoże by tak je odświeżyć?:)
UsuńPrzyjdzie wiosna to na pewno będę działała w tym kierunku :)
UsuńDziękuję kobieto za przypomnienie o istnieniu rzeżuchy i jak widzę nie tylko mnie pamięc zawiodłą :)))
OdpowiedzUsuńA to przecież taki cenny dar Matki Natury :)
Serwety mają fantastyczne wiosenne kolorki :)))
Cała przyjemność po mojej stronie:)
UsuńDziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje prace! Chętnie będę do Ciebie zaglądać. Wianuszki mnie zauroczyły.
Zapraszam serdecznie- też czuję, że będę u Ciebie stałym gościem:)
UsuńTwoje prace są przecudowne ! :D
OdpowiedzUsuńobserwujemy ?
http://myesscape.blogspot.com/
Dziękuję, miło że się podobają:)
UsuńPrzepiękne serwetki , najbardziej podobaja mi sie te żółciutkie :D :D mam nadzieje że i ja kiedyś się nauczę takie robić :D
OdpowiedzUsuńna pewno- podglądałam dziś Twoje bransoletki szydełkowe- od nich tylko krok do serwetek:)
UsuńWszystkie serwetki piękne ....ale moje serce skradła ta pierwsza i kolorem i kształtem zauroczyła mnie maksymalnie ..E:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo moja ulubiona- wydziergana z myślą o umiejscowieniu na komodzie:)
Zielono mi!Fajnie wygląda zieleń w pucharkach.
OdpowiedzUsuńPodłużna serwetka niesssamowita:)Podziwiam.
Śliczne serwetki :) Podziwiam wszystkie osoby robiące na szydełku, bo dla mnie to czarna magia!!!
OdpowiedzUsuń