Kreatywna izolacja ;)

Znacie mnie - nie będę Wam mówiła, jak spędzać czas tej przymusowej izolacji - do znudzenia zamierzam powtarzać, że wierzę w Waszą inteligencję i to, że sobie poradzicie ;)



Nie będę jednak zgrywać chojraka - z każdym kolejnym dniem jest nieco ciężej, zwłaszcza gdy za oknem plus dwadzieścia, ale zaciskam zęby i czekam. Należąc do tych szczęśliwców, którzy zawsze mają do połowy pełne szklanki - staram się nie marnować czasu. Dysk - pozbawiony cudownego wsparcia w postaci basenu - znów dokucza, odpoczywam więc, ile tylko mogę - wolałabym regularne ćwiczenia czy rehabilitację, jednak o ile nie ratuje to życia "bezpośrednio" (jakkolwiek to interpretować;) - nie ma na co liczyć, jedyna pomoc to konsultacje on line.

Ale nie narzekam. Na dobre odnowiłam mój burzliwy romans z szydełkiem, większość naszych roślin dostała nowe kosze i osłonki - głównie z juty, choć miłość do kolorów każe mi ostatnio wplatać w nie również bawełniane sznurki. Niemal całość wiosennego przesadzania spadła na Marcina, ale o dziwo - nie narzeka. Zaakceptował już życie w miejskiej dżungli ;)

Chwilami wciąż się dziwię, jak kilka tygodni zmieniło otaczający mnie świat, chociażby jego dźwięki. Choć mieszkamy w spokojnej dzielnicy, zwykle o tej porze roku budził mnie określony zestaw - dostawczy samochód jadący do pobliskiego sklepu, śmiechy uczniów idących do szkoły, drzwi spieszących się do pracy sąsiadów... A teraz cisza i ptaki, jak latem na wsi. Choć lubię swój życiowy pęd - potrafię docenić spokój, stoicka natura Marcina wręcz go uwielbia. Kiedy słyszę, że ludzie po niecałym miesiącu nie mogą sobie znaleźć miejsca we własnych domach, a zwłaszcza w kontaktach z rodziną w trybie 24/7 - nie mogę przestać się dziwić. A może to kolejna rzecz, co do której mam szczęście - mam obok siebie człowieka, z którym nie tylko mogę o wszystkim porozmawiać, ale i po prostu milczeć - odpoczywać, robiąc odmienne rzeczy, ale we wspólnym, pełnym ciepła milczeniu, po prostu razem:)

Nie ciągnie mnie do składania modeli, nie zawsze pociągają opowieści o boksie czy drugiej wojnie światowej, ale przyjemnie jest razem usiąść w naszym przytulnym salonie i po prostu BYĆ. Czasem zdrzemnąć się na kanapie, snuć nowe plany na ten czas, "kiedy to wszystko wreszcie się skończy", obejrzeć film czy dać się Kornelii namówić na seans z xboxem czy ps4. No dobrze - ja głównie szydełkuję i czytam ;) Bardzo mnie to uspokaja w tych niespokojnych i pełnych niepewności czasach...

Szydełko i zawsze tylko jedno oczko na nim - dają mi złudne poczucie panowania nad wszystkim. Dzięki temu mogę też zmieniać nasze cztery kąty, tworząc niebanalne dodatki - głównie wspomniane kosze, ale i przedmioty tak nieoczywiste jak... dywan czy jutowe paliki własnej produkcji, które skutecznie zastępują te kokosowe - a można je wykonać w ciągu jednego popołudnia (przynajmniej paliki ;).

Tak, gdybym miała wskazać mój ulubiony sposób spędzenia czasu podczas #zostańwdomu - byłoby to szydełkowanie :)

Jak wspomniałam - rad na spędzenie czasu - ode mnie nie dostaniecie ;) Choć zapewnienie, że warto rozważyć niebezpieczne związki z szydełkiem - owszem ;) 

Wierzę jednak w Waszą kreatywność i jestem ciekawa, na czym się skupiacie, co pozwala Wam odpocząć, jakie plusy znajdujecie w tych "czasach zarazy" - o ile oczywiście nie pogrążyliście się w beznadziei i narzekaniach... ;)

Dlatego razem z marką Portada chcemy zaprosić Was do zabawy na Facebooku, w której wystarczy zdradzić swój sposób na ciekawe spędzenie czasu izolacji i mocno zaciskać kciuki, bo do wygrania są nie tylko zestawy win, ale i vouchery na zakupy w tantis.pl oraz nagroda główna - Konsola Sony PlayStation 4 :) 

Sama ostatnio wymyśliłam koszyk, który kojarzy mi się z płomieniem - pierwotnie miał służyć jako osłonka dla maculaty, ale stwierdzam, że może mieć znacznie praktyczniejsze zastosowanie, myślę, że świetnie sprawdziłby się też jako prezent (jak się trochę postaracie, to wejdą w niego cztery butelki wina, a wiecie - in vino veritas i takie tam ;) - prawdziwe 3w1.

A jak Wy byście go wykorzystali?



11 komentarzy:

  1. Wszystko zwolniło, u nas też cisza i na razie nie zapowiada się aby miało być inaczej. Korzystam z tego i więcej czasu całą rodziną poświęcam na relaks :) bo co innego mi pozostało? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, zadbanie o własne wnętrze dostarcza wiele radości. Od razu możemy czuć się lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kreatywność teraz w cenie.Twoje osłonki są super, fajnie ,że mamy takie hobby , które pozwala odreagować, wyciszyć się, skupić swoje na mysli na czymś innym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Izolacja zmusza nas do poszukiwania nowych zadań. Porządki w szafie zrobione, wszystko wysprzątane na błysk. Co dalej? No to chyba nauczę się szydełkować :D

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tak kreatywne pomysły na każdym kroku staramy się i u nas w domu wcielać w życie - różnie wychodzi ale zabawy przy tym jest mnóstwo więc kwarantanna ma swoje plusy i minusy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie też już wszystkie roślinki przesadzone i widzę, że bardzo są zadowolone. O szydełkowaniu myślę już od jakiegoś czasu, ale jak to w życiu bywa najtrudniejsze są początki...
    Życzę Pani dużo zdrowia i szybkiego powrotu na basen (też za nim tęsknie)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w trakcie izolacji dużo eksperymentuję w kuchni i poznaję nowe smaki :) W końcu zrobiłam sama butter chicken! Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze a u mnie jakoś nie ma totalnie czasu na kreatywność i rozładowanie emocji - praca zdalna i częściowo stacjonarna teraz jeszcze bardziej mnie pochłania że kwarantannowe zakazy omijają mnie szerokim łukiem więc zapominam o relaksie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Całe szczęście zakazy obostrzenia zostały trochę poluzowane, można wyjść i trochę się zrelaksować. Siedzenie w domu wcale nie musi oznaczać nudy i depresji, można ten czas wykorzystać, jak piszesz bardzo kreatywnie. ja dzięki temu zaczęłam na przykład więcej czytać, więc jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  10. za Twoim artykułem rozpoczęłam szydełkowanie, osłonki na doniczki wyszły genialne tylko kota muszę teraz pilnować bo tez mu się podobają

    OdpowiedzUsuń
  11. piękne zdjęcia i piękne szydełkowe wyroby :) ja czas izolacji spędziłam oglądając domki mobilne na sprzedaż, tak by wakacje spędzić na swoim a nie szukać hoteli, które nie zawsze były otwarte i zapewniały pełne bezpieczeństwo. teraz jeszcze ogarniam meble i dekoracje, żeby we wrześniu odpocząć nad jeziorkiem w domku :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.