Morskie opowieści, czyli historia zamknięta w książce...
W Bałtyku zakochałam się już jako dorosła, a teraz staram się zaszczepić fascynację najmłodszym morzem świata Kornelii.
Och, można rozprawiać - mniej lub bardziej pogardliwie - o "parawaningu", sinicach czy tłoku - można, ale po co?
O niebo lepiej wsłuchać się w szum fal i traw na wydmach, wypatrywać spektaklu zmieniających się wciąż kolorów morskiej toni czy usiąść na brzegu i budować z dzieckiem (dla dziecka? jak dziecko? ;) zamki na piasku:)