Kalendarz adwentowy z czekoladkami homemade.

Kalendarz adwentowy z czekoladkami homemade.

Listopad przemknął mi szybciej niż króliczek Duracella i w końcu jest - grudzień, a wraz z nim pełnia przygotowań do świątecznego szaleństwa. Uwielbiam ten czas!

A skoro mamy już Adwent - nie sposób obejść się bez kalendarza. W tym roku postanowiłam przygotować aż trzy - pełen niespodzianek dla Kornelki, książkowy dla siebie i najbardziej klasyczny - słodki dla Marcina.

Pomysł i wykonanie są bajecznie proste - wykorzystałam gotowy zestaw, kupiony rok temu w Tchibo, czyli silikonową foremkę do pralinek i tekturowe pudełko - kalendarz na czekoladki oraz ulubione czekolady - najpierw mleczną (pożarta od ręki), a w drugiej wersji białą. 

Czekoladę łamiemy na kawałki i przekładamy do miseczki lub jak u mnie - ceramicznego dzbanuszka. Topimy ją albo w mikrofalówce (ok. 75-90 sekund), albo przekładamy do metalowej miski, stawiamy na garnku z gorącą i stawiamy na średnimi ogniu - mieszamy, dopóki nie stopi się całkowicie.

Stopioną czekoladę bardzo energicznie mieszamy...

...do uzyskania idealnie gładkiej konsystencji, bez grudek.

Kolejno napełniamy wszystkie wgłębienia. Oczywiście możemy także skorzystać np. ze silikonowych foremek do kostek lodu - np. w kształcie serduszek czy gwiazdek.

Do czekoladek możemy też włożyć małe niespodzianki - kawałki orzechów, migdałów czy np. kolorowe groszki. Następnie foremkę odstawiamy w chłodne miejsce na kilka godzin.

Czekoladki ostrożnie wyjmujemy z foremek, w razie potrzeby możemy delikatnie odłamać/odkruszyć nadmiar czekolady na brzegach.

Kiedy zobaczyłam w KiKu te adwentowe naklejki, wiedziałam, że koniecznie muszę je mieć i wykorzystać przy tworzeniu kalendarza.

Prawda, że urocze?

Wyszło nieco minimalistycznie, na innym tle te kolorowe naklejki chyba nie wyglądałyby tak dobrze.

Na koniec wystarczyło już tylko włożyć czekoladki do środka i voila!

A jak wglądają Wasze tegoroczne kalendarze?

Koniecznie się nimi pochwalcie!