Jak zrobić okrągłą poduszkę z wełny czesankowej? Chunky knit round pillow DIY.

Jak zrobić okrągłą poduszkę z wełny czesankowej? Chunky knit round pillow DIY.

Zeszłoroczne jesień i zima na instagramie upłynęły pod znakiem kocykowego szaleństwa - grube pledy z wełny czesankowej stały się absolutnym must have na co drugim profilu. Czy okrągłe poduszki, na które w tym roku zapowiada się urodzaj - mają szansę powtórzyć ten sukces? Możliwe, pokażę Wam więc, jak prosto zrobić taką samodzielnie:)

Kobalt to jeden z moich ulubionych kolorów, w dodatku pięknie komponuje się ze złotem w naszej sypialni, więc nie powinien Was dziwić ten wybór.


Może natomiast Was zaskoczyć, że jako osoba w pełni świadoma wad i zalet wyrobów z czesanki - zdecydowałam się zrobić sobie z niej coś nowego. Istotnie - nie jestem naiwna i Was też o to nie podejrzewam,  nie będę więc nikomu wmawiać, że używany na co dzień koc czy poduszka - już po kilku dniach nie straci ma urodzie. Straci, bo się zmechaci. Czesanka NIE JEST włóczką - to zaledwie półprodukt, swoista surówka, którą wszak wykorzystuje się do filcowania, więc mechacenie się jest zupełnie naturalne. I choćby nie wiem co wmawiały Wam autorki popularnych insta profili - jeśli przez pół roku na minimum 30% zdjęć widzicie ten sam chunky blanket w idealnej formie - wierzcie mi, akurat ten egzemplarz służy tylko do zdjęć, względnie do okrywania się nim "na trupa", czyli sztywno i z ruchami ograniczonymi do minimum (słodkie kociaczki czy psiaczki z równie słodkimi pazurkami - nie wchodzą w grę, ofkors;)

Zatem po co to komu - spytacie.

Chociażby jako piękna dekoracja - nie powinniśmy wszak lekceważyć estetyki. Są przedmioty, przy których wystarczy, że cieszą oko i nie ma w tym niczego wstydliwego.

Dla ludzi świadomie korzystających z dóbr luksusowych - jako wspaniale miękki i ciepły koc - do wymiany bez sentymentu, gdy się zniszczy i wizualnie przestanie nas zadowalać.

Jako wspaniałe akcesorium do sesji fotograficznych - zwłaszcza czesanka z merynosów rzadko uczula, sprawdzi się więc nawet przy noworodkach.

Zabierajmy się zatem do pracy :)

PODUSZKA Z WEŁNY CZESANKOWEJ

Czego potrzebujemy do jej wykonania?

pary rąk
ok.1,5 kg CZESANKI

Tu tytułem wyjaśnienia - czesanka to włókna odzwierzęce, roślinne lub syntetyczne, przygotowane wstępnie do dalszej obróbki - przędzenia, filcowania itp.

1. CZESANKA POCHODZENIA ZWIERZĘCEGO:

* czesanka polska/hiszpańska - najpopularniejsza i najtańsza - ok.60-70 zł/kg

* wełna z merynosów australijskich - wysokogatunkowa odmiana wełny o bardzo delikatnych, gładkich włóknach, z lekkim połyskiem - ok. 160-200 zł/kg

* wełna z alpaki - cechują ją bardzo delikatne,  długie, miękkie i jedwabiście gładkie włókna - ok. 300-400 zł/kg

* czesanka jedwabna - stosowana najczęściej jako dodatek uszlachetniający inne rodzaje czesanki - ok. 500-600 zł/kg

2. CZESANKA POCHODZENIA ROŚLINNEGO - włókna roślinne, pozyskiwane najczęściej z lnu lub bambusa i zwykle stosowane jako dodatek do wełny - ok. 500 zł/kg

3. CZESANKA SYNTETYCZNA - najczęściej akrylowa - ok. 50-70 zł/kg

Poduszkę, podobnie jak koce z wełny czesankowej, wykonujemy jedynie za pomocą rąk - TU znajdziecie czytelną instrukcję, jak wzór znany z drutów zastosować używając tylko rąk, znajdziecie też szybki tutorial jak zrobić szal-komin z wełny czesankowej.

Z motka czesanki odwijamy ok. 3 metry czesanki i robimy pierwsze oczko.

Pierwszy rząd to w moim przypadku 14 oczek - zależało mi na bardzo dużej poduszce. Przy standardowym rozmiarze (około 45 cm średnicy) wystarczy 11-12 oczek.

Zaczynamy drugi rząd - przerabiamy jak na drutach, zamiast nich posługując się rękami.

Przerabiając kolejne rzędy możemy ułożyć robótkę w półkole lub prosto - jak przy robieniu pledu - ten fragment jest bowiem identyczny.


Moja poducha to niemal niewielka pufa, potrzebowałam więc zrobić aż 12 rzędów - przy wspomnianym wcześniej standardowym rozmiarze poduszki - wystarczy 10 rzędów.

Po ich zrobieniu odcinamy czesankę - na długości około 1,5 m.

Chwytamy wszystkie 14 oczek razem...

...następnie przez wszystkie oczka przeplatamy odcięty wcześniej kawałek czesanki.

Mocno zaciskamy, uważając jednak, by nie rozerwać czesanki - jej włókna są dość luźne.

Zaciskając jak najmocniej - zaczynamy całość formować w kształt okręgu:

Całość układamy jak na zdjęciu poniżej - wyglądem będzie przypominać wielką czapkę;)

Układamy brzegi, starając się by naprzeciwległe oczka leżały obok siebie.

Zaczynając od góry, przeplatamy luźny kawałek przędzy kolejno przez dwa pierwsze, drugie, trzecie itd... oczka.


Nawet jeśli otrzymany kształt początkowo nie wydaje się idealny - wełna łatwo się układa i bez problemu całość odpowiednio uformujemy.

Do środka wkładamy okrągły wsad poduszkowy - mój ma średnicę 50 cm.

Po odwróceniu całość powinna wyglądać tak:

Zakończenie pracy to zamknięcie dołu poduszki - luźnym kawałkiem czesanki przeplatamy kolejno wszystkie 14 oczek i mocno (ale uważając, by niczego nie urwać;) zaciskamy.

Pozostałą końcówkę czesanki ucinamy na długość około 20 cm i wpychamy ją do środka, np.grubym bambusowym szydełkiem.

I gotowe - moja poduszka to prawdziwy olbrzym o prawie 60 centymetrach średnicy, a więc może spełniać także funkcję pufy.

Jak Wam się podoba?

Widzielibyście podobną u siebie?

A może już ja macie?


Uciekam pisać następny post - będzie o jesiennych przyjemnościach i poszukiwaniu tego, co najprzytulniejsze ;)
Miłego dnia:)

Farba o efekcie rosy - złota ściana & sypialnia w kolonialnym stylu.

Farba o efekcie rosy - złota ściana & sypialnia w kolonialnym stylu.

Nie mogłam się już doczekać, kiedy pokażę Wam naszą sypialnię po metamorfozie! 

I wreszcie jest - lśniąca złotem, inspirowana stylem kolonialnym, coraz śmielej brana w posiadanie przez kwiaty - chcę tu stworzyć prywatną miejską dżunglę.







Stan wyjściowy to wnętrze do bólu "bezpieczne", a przez to zwyczajnie nudne. Nie było złe, ale po prostu nijakie i aż prosiło się o zmiany.

Niesamowity skrzący się złotem efekt na ścianie udało się uzyskać dzięki farbie o efekcie rosy od Francesco Guardi Collezione. Tak naprawdę jej położenie było ostatnią częścią remontu, który przeszła sypialnia - TU dzielę się z Wami naszymi zmaganiami ze szpachlowaniem i szlifowaniem.

Powierzchnia ścian i sufitu - wciąż pylista po położeniu gładzi - przed malowaniem wymagała zagruntowania - użycie farby podkładowej wewnętrznej Latex Grunt pozwoliło uzyskać idealnie gładką powierzchnię, zwiększyło też przyczepność właściwej, białej farby.
Ściany i sufit pomalowaliśmy na biało lateksową farbą Top Latex - jest idealnie matowa, a przy tym świetnie zmywalna - miałam okazję testować tę jej właściwość już w dwa dni po malowaniu, ale o tym za chwilę;)
Długo zastanawialiśmy się nad bielą na ścianie. Przy dziecku i uwielbiającym się o nie ocierać labradorze, wiem z doświadczenia, że wystarczy kilka dni, by zabrudzenia bardzo rzucały się w oczy. Z drugiej strony - nic tak bardzo jak biel nie rozjaśnia wnętrza. I właśnie ten argument - w połączeniu z wyborem łatwo zmywalnej farby - przeważył.

Jednak to nie białe ściany miały odtąd grać tu główną rolę. To zadanie przypadło znajdującemu się nad łóżkiem skosowi - z jednej strony znacząco zmniejsza on ustawność całego pomieszczenia, jednak z drugiej - stanowi jego charakterystyczny rys.

Tu właśnie do akcji wkraczają farby Francesco Guardi Collezione, dzięki którym mamy ścianę, jakiej jeszcze u nikogo nie widziałam - o, tak! W ten sposób zdecydowanie lubię przecierać szlaki:)

Pierwszy etap to położenie bazy- Lateksowej farby podkładowej pod właściwą farbę dekoracyjną - ponieważ wybraliśmy kolor Stare Złoto, baza ma kolor pośredni między ciemnożółtym a jasnobrązowym.
Najpierw pomalowaliśmy sufit i dwie boczne ściany, a miejsce łączeń starannie obkleiliśmy mocną niebieską taśmą malarską. Oprócz ściany ze skosem postanowiliśmy użyć efektu złota także we wnęce z oknem balkonowym.

Kiedy już byliśmy pewni, że tylko krok dzieli nas od zakończenia metamorfozy, zdarzył się nieprzyjemny wypadek, który mocno nas opóźnił - bez wcześniejszego uprzedzenia rozpoczął się sezon grzewczy. Niespodziewanie pękła niewielka rurka łącząca grzejnik z siecią i skończyliśmy z zalaną ścianą i podłogą. Na szczęście byliśmy w domu i większych szkód udało się uniknąć dzięki szybkiemu zakręceniu zaworów, niemniej wezwany hydraulik był bezlitosny - trzeba kuć. Poryczałam się jak dziecko, kiedy to zobaczyłam...
Na nieszczęsną rurkę trzeba było dzień zaczekać, w nocy znów coś troszkę pociekło i w efekcie po ścianie spłynęła szara breja. I to właśnie był ten moment, kiedy farba po raz pierwszy zdała egzamin na piątkę - wystarczyło przetrzeć ścianę wilgotną szmatką i nie został nawet najmniejszy ślad.

Zaliczywszy po drodze ostrą anginę - miałam ochotę odtańczyć dziki taniec radości, gdy w końcu przyszła pora na finał malowania.
Farba o efekcie rosy Francesco Guardi Collezione  to farba akrylowa, a niezwykłe efekty, jakie można z jej użyciem uzyskać, możliwe są dzięki obecności szklanych wypełniaczy i metalicznych pigmentów. 
Do wyboru mamy 30 kolorów - od delikatnego srebra, przez różne odcienie szarości i złota, aż po malachit, turkus czy nawet róż. 

Aplikacja jest bardzo prosta - po bardzo dokładnym wymieszaniu farby, nakładamy ją na ścianę za pomocą płaskiego pędzla - możemy to robić w pionie, poziomie lub na ukos, metodą "na jodełkę" lub całkowicie nierównomiernie. Cały proces - od położenia podkładu, aż po uzyskanie efektu dekoracyjnego - świetnie pokazano na poniższym filmie instruktażowym.

Farba jest niezwykle gęsta i szybko wysycha - z jednej strony nie ma czasu na poprawki, z drugiej - praca postępuje niezwykle szybko. Nam całość zajęła około dwóch godzin.


Miałam pewne obawy, jak całość będzie się prezentowała w towarzystwie naszych dotychczasowych - ciemnych i masywnych mebli. Z drugiej strony liczyłam, że szlachetne Stare Złoto pięknie podkreśli ich wyjątkowość i pozwoli na stworzenie wnętrza, w którym łatwo dostrzec zarówno kolonialne inspiracje, jak i skłonność do trendu urban jungle

Co więcej - zdecydowaliśmy, że właśnie tu stanie biurko, a więc część sypialni zyskała dodatkową funkcję - domowego centrum dowodzenia. Na ile takie rozwiązanie się sprawdzi? Zobaczymy. Jak się prezentuje? Oceńcie sami.










 Na koniec jeszcze kilka zestawień "przed i po":



Zdecydowanie obecna wersja podoba mi się o wiele bardziej:)

**************
Za pomoc w realizacji projektu dziękuję marce Francesco Guardi Collezione