Malowanie tkanin - poszewki DIY w orientalnym stylu.
Wśród przyjaciół moja awersja do tego, co modne, a przede wszystkim - szalenie popularne - jest powszechnie znana. Nie lubię i już, a jeśli ulegam - naprawdę muszę być pewna, że warto. Znacznie bardziej cenię perełki, pojedyncze egzemplarze, dzieła i dziełka unikatowe, często własnoręcznie stworzone. Tak, łechce to moją próżność, to posiadanie WYJĄTKOWEGO - i ani myślę się tego wstydzić.
Ostatnio stwierdziłam, że przydałyby mi się jakieś nowe poszewki - rzadko je kupuję, ale pomyślałam, że spróbuję znaleźć coś ciekawego. Po początkowym zniechęceniu, już wydawało mi się, że znalazłam - dopóki nie spojrzałam na metki. Dwie stówki za trzy poszewki uznałam za wygórowaną cenę. Postanowiłam więc sięgnąć po stare sprawdzone DIY.
Wielokrotnie już korzystałam z metody malowania poszewek przy użyciu szablonów - to świetny sposób na stworzenie niebanalnych tekstyliów za ułamek sklepowych cen. Możliwości są nieskończone i jak zwykle - ogranicza nas jedynie wyobraźnia.
Tym razem zależało mi na miedzianych motywach, ale nie tylko - chciałam, by i tło dla nich było inne niż białe- miało pomóc dobrze wyeksponować połyskliwe wzory. A że ciemny, wręcz czekoladowy brąz świetnie wpisuje się w nasze wnętrza - wybór był oczywisty.
Na wyprzedażach w Jysk zawsze kupuję bawełniane poszewki Kronborg - to świetna baza do wszelkich DIY, taki mój prywatny #jyskhack ;)
By móc ładnie namalować szablon, konieczne jest wcześniejsze staranne rozprasowanie poszewki. Do środka wkładamy np. papier do pieczenie - dzięki temu farba nie przebije na drugą stronę poszewki. TU znajdziecie szczegółowy opis, jak przygotować poszewkę do malowania.
Szablon mocujemy do poszewki za pomocą dobrej jakości taśmy papierowej - ja od dawna używam Tesa Curve.
JAKA FARBA DO MALOWANIA NA TKANINACH?
W sklepach znajdziecie mnóstwo farb dedykowanych do dekoracyjnego malowania na tkaninach, najczęściej są to farby akrylowe. Po wielu próbach i zmalowanych materiałach - wiem jedno - większość (jeśli nie wszystkie) farb akrylowych i lateksowych nadaje się do tego celu. Cały sekret tkwi w dokładnym przeprasowaniu namalowanego wzoru po wyschnięciu farby - najlepiej przez papier do pieczenia, by przypadkiem nie zabrudzić stopy żelazka.
Tym razem postanowiłam skorzystać z mojej ulubionej miedzianej farby - Flugger Trend Edition Copper. Ponieważ metaliczne pigmenty szybko opadają na dno puszki, konieczne jest bardzo dokładne wymieszanie farby przed użyciem. Malujemy - tapując - za pomocą okrągłego gąbkowego pędzla.
Po namalowaniu całego wzoru odklejamy delikatnie taśmę i zdecydowanym ruchem zdejmujemy szablon. Szablony myjemy w ciepłej wodzie z mydłem/płynem do naczyń i suszymy płasko ułożone.
Gdy farba wyschnie, wyjmujemy folię/papier ze środka i całość prasujemy. Tak malowane tkaniny można prać w temperaturze do 40 stopni (choć zdarzało mi się już i w wyższej).
I gotowe - wystarczy włożyć do środka odpowiednią poduszkę i cieszyć nową dekoracja wnętrza. A propos wypełnienia - sama rzadko trafiam na dobrej jakości wsady poduszkowe w standardowym rozmiarze 40x40 cm - najczęściej błyskawicznie zaczynają przypominać naleśnik. Dlatego korzystam z wypełnień 50x50 cm (najlepsze w dobrej cenie znajdziecie w Eurofiranach).
Jak Wam się podoba mój kawowy kącik wypoczynkowy?
Tu natomiast znajdziecie inne pomysły na malowanie poszewek - moje ulubione poszewki z odbitym motywem liści w wersji klasycznej...
Zdradzę Wam tez mały sekret - miedziane liście także zamierzam niebawem pokazać :)
**************
Postanowiłam na końcu moich postów DIY zamieszczać małą ściągawkę - listę użytych do realizacji produktów - myślicie, że to dobry pomysł?