Gdzie szukać starych mebli? Pokochaj vintage cz.1.

Gdzie szukać starych mebli? Pokochaj vintage cz.1.

Przyjechały!

Nasze "nowe" starocie mamy wreszcie u siebie - przebieram nogami, by jak najszybciej pokazać Wam ich (i tych czekających od X czasu też) metamorfozy. Przed nami mnóstwo pracy - wyzwanie jest tym większe, że tylko część z nich zostanie u nas.

Codzienne obowiązki domowe Polaków - ile zajmują i czy można skrócić ich wykonywanie.

Codzienne obowiązki domowe Polaków - ile zajmują i czy można skrócić ich wykonywanie.

Zastanawialiście się kiedyś, ile czasu zajmują Wam codzienne obowiązki domowe? Większość z nas ma ich sporo, a z ust niejednej pani (choć coraz częściej i pana) domu wyrywa się nieraz ciężkie westchnienie na samą myśl o nich. 

Marka Beko przeprowadziła badanie opinii na temat codziennego życia Polaków. Wyniki dostarczyły ciekawych danych dotyczących tego, jak postrzegamy obowiązki domowe i ile czasu tak naprawdę na nie poświęcamy.

Sprzątanie to moje hobby
Aż 39% Polaków deklaruje, że lubi zajmować się domem, a 26% uważa, że jest to dla nich forma spędzania czasu z rodziną. Domowe zajęcia to istotna część naszego życia, także rodzinnego. Z badania wynika, że Polacy akceptują ten fakt, a duża część z nich po prostu lubi zajmować się domem.
Jak dużo czasu spędzamy na obowiązkach domowych? 35% osób poświęca im aż 3-4 godziny dziennie, natomiast 15%  – ponad 4 godziny każdego dnia. Oznacza to, że aż połowa Polaków zajmuje się domem przez ponad 3 godziny dziennie - na relaks przy filmie czy książce po pracy pozostaje nam zatem niewiele czasu.
Co na ten temat sądzą sami Polacy? Mimo przeważającej sympatii do zajmowania się domem, znaczna większość, bo aż 60%, uważa, że poświęca za dużo czasu na obowiązki, takie jak sprzątanie, zakupy, gotowanie, zmywanie.
Wyznania zakupoholików
Jak często Polacy robią zakupy spożywcze? Aż 35% respondentów robi je codziennie, a 14% chodzi na zakupy 5-6 razy w tygodniu. Natomiast 31% osób: 3-4 razy w tygodniu.

Dlaczego tak często chodzimy na zakupy? Oczywiście głównym powodem jest szybkie psucie się żywności, a co za tym idzie, ciągła konieczność uzupełniania zapasów. Z tego powodu Beko wyposażyło swoje lodówki w nowoczesną technologię Neo Frost, która polega na rozdzieleniu części chłodzącej od mrożącej w obiegu powietrza. Dzięki temu żywność zostaje świeża na dłużej, bez pleśni i wysuszania, a zapachy między komorami nie mieszają się. Jest to doskonałe rozwiązanie dla osób chcących przechowywać w lodówce większe ilości warzyw, owoców lub produktów o krótkim terminie ważności. Technologia Neo Frost pozwala zaoszczędzić pieniądze i czas, ponieważ nie ma konieczności tak częstego odwiedzania sklepów oraz wyrzucania żywności.
Czysty relaks
Czy wiedzieliście, że 54% respondentów zmywa naczynia ręcznie, a 46% w zmywarce? Dla 80% respondentów zmywanie jest zadaniem codziennym. Zamiast ręcznie zmywać naczynia, czy nie lepiej byłoby spożytkować ten czas na relaks, chociażby oglądając film na kanapie? ;) Beko jako oficjalny partner wszystkich kanapowiczów przedstawia zmywarki z unikalną, zaawansowaną funkcją Quick & Clean - wystarczy zaledwie 58 minut na domycie i wysuszenie nie tylko lekkich, ale też mocniejszych zabrudzeń z naczyń, garnków czy sztućców. Natomiast funkcja AquaIntense™ została stworzona przez Beko po to, aby nie trzeba było się męczyć z szorowaniem uporczywych, zaschniętych zabrudzeń. Dodatkowe, ruchome ramię myjące zamontowane na dnie zmywarki dokładnie umyje wszystkie zabrudzenia, bez pomijania zakamarków czy szczelin.
Więcej, szybciej, pyszniej!
Jak oszczędzić czas, kiedy trzeba przygotować kolację na kilkanaście osób? Technologia Beko Split & Cook pozwala na rozdzielenie piekarnika na dwie odrębne części, co pozwala upiec dwa zupełnie różne dania w tym samym czasie. Dzięki pojemności XXL, która wynosi nawet 82 l, można również szybciej przygotowywać posiłki - przykładowo można upiec kilkadziesiąt muffinków naraz, na przyjęcie urodzinowe. Technologia 3D sprawi, że wszystkie wypieką się równomiernie.

Wysusz się z obowiązków
Jeśli rozwieszanie prania nie należy do twoich ulubionych obowiązków, możesz z niego zrezygnować. Koniec z czasochłonnym rozwieszaniem mokrych ubrań! Wystarczy zaopatrzyć się w automatyczną suszarkę Beko. Dzięki temu urządzeniu ubrania nie tylko będą suche w ekspresowym tempie, ale większość z nich nie będzie także wymagała prasowania. Dwie pieczenie na jednym ogniu? Dodajmy do tego trzecią - pyłki, nitki i kurz z ubrań zbiorą się w specjalnym filtrze, co oznacza mniej kurzu na meblach i podłodze.

Dzięki tym prostym zmianom w funkcjonalności domu można zaoszczędzić nawet do kilku godzin tygodniowo. Niezależnie od tego czy lubi się spędzać czas na domowych obowiązkach czy nie, zawsze warto zyskać dodatkową godzinę w ciągu dnia, np. na zabawę z dziećmi czy eksperymentowanie w kuchni.

Jak Polacy dzielą się obowiązkami? Jak dobrze znają swoje sprzęty AGD? Znajdź odpowiedzi na te i inne pytania na stronie z wynikami Wielkiego Badania Beko smart.beko.pl/artykuly/

A jak domowe obowiązki i ich podział wyglądają u Was? 
Dzielicie się nimi, czy cały ich ciężar spoczywa na jednej osobie?

Sami stoimy przed wyborem lodówki, zmywarki i piekarnika do nowej kuchni i chcemy wybrać mądrze, dlatego postanowiliśmy zaufać marce Beko - także ze względu na świetny design.


**************
Wyniki podane w artykule opracowane są na podstawie badania opinii przeprowadzonego na stronie internetowej marki Beko www.smart.beko.pl - Wielkie Badanie Beko, 2017 r.



Renesans tapet. Trzy wnętrza, trzy style: sypialnia, salon, pokój dziecka.

Renesans tapet. Trzy wnętrza, trzy style: sypialnia, salon, pokój dziecka.

Tapety wracają do łask i czuję, że to się prędko nie zmieni. Świetna jakość, odporność na ścieranie i przede wszystkim bogactwo wzorów. Czarują, urzekają i pasują do każdego wnętrza.

Dziś, wraz ze sklepem tapetuj.pl, przygotowałam dla Was kilka propozycji z najnowszych kolekcji- wszak właśnie na wiosnę najczęściej rodzi się w nas potrzeba zmian i zaczynamy remontować nasze wnętrza.


Sypialnia.

Na sen poświęcamy średnio 1/3 życia, dlatego tak ważne, by odpoczynek przebiegał w jak najbardziej sprzyjających warunkach. Kolekcja Elegance to kwintesencja łagodnej klasyki - delikatne kwiatowe motywy, pastelowe błękity, szarość i srebro. Uniwersalne wzory i kolorystyka wprowadzą do wnętrza element spokoju i tym samym sprzyjają relaksowi


Najbardziej klasyczne rozwiązania są zarazem ponadczasowe, dlatego, zwłaszcza w mniejszych pomieszczeniach, stawiam na tapetę na jednej ze ścian. Wystarczy pozwolić jej grać pierwsze skrzypce i - umiejętnie położona - "zrobi" nam całe wnętrze. 


Którąkolwiek z powyższych tapet wybierzemy - świetnie sprawdzi się w duecie ze złotem - żyrandol, niebanalna lampa czy szklane pudełka to nie tylko niezwykłe modne detale, ale i piękne przedmioty podkreślające osobowość mieszkańców.

W sypialni warto unikać zagracenia, jeśli jednak mamy do dyspozycji niewiele przestrzeni i musimy tam zmieścić szafę w zabudowie - warto rozważyć położenie tapety właśnie na niej - efekt może Was zaskoczyć.

Wybierając meble - nie bójmy się postawić na niebanalny, choć niekoniecznie krzykliwy kolor - użyty w wielu odcieniach nie będzie męczył wzroku.



Salon

Jest wizytówką każdego domu. Najczęściej też- jako wspólna przestrzeń dla domowników- stanowi jego serce. Dlatego tak ważne, by wygląd szedł tu w parze z komfortem.

Choć nie jestem ortodoksyjną fanką minimalizmu, równocześnie zdaję sobie sprawę, że wiele polskich wnętrz ma niewielką powierzchnię. Świetnie, gdy udaje się wygospodarować w nim miejsce na salon - dawniej zwany "pokojem stołowym". Czym mniej metrów do dyspozycji - tym zadanie trudniejsze, choć oczywiście możliwe. 

Kolekcja Kelly Hoppen Style II na wysokiej jakość podkładzie flizelinowym wychodzi naprzeciw potrzebie eleganckiego wnętrza z nutą luksusu. Dominują tu biel, czerń, beże, szarości i złoto, ciekawe wzory - klasyka w najlepszym wydaniu.
Jak widać - nie należy bać się czerni czy niebanalnych wzorów. Oczywiście - w nadmiarze mogłyby przytłoczyć wnętrze, jednak stosowane z umiarem - pozwolą na spektakularna metamorfozę stosunkowo niewielkim kosztem.

Biel jako tło plus ciekawy wzór optycznie powiększą wnętrze i w ich przypadku można rozważyć odejście od zasady jednej ściany. 


Decydując się zarówno na jasną, jak i nieco bardziej mroczną kolorystykę - możemy podkreślić jej piękno metalicznymi dodatkami i przełamać mocnym kolorem, co widać poniżej. Świetnie w roli takiego akcentu sprawdzi się sofa.


Pokój dziecka

To przestrzeń, na którą nie ma uniwersalnej recepty - wszystko zależy głównie od wieku i płci dziecka, za którymi idą zainteresowania i określony gust. Warunki lokalowe zmuszają nas często do stworzenia jednego pokoju dla dwójki czy nawet trójki dzieci - gdy do czynienia mamy z parką i to ze znaczną różnica wieku - kreatywność w urządzaniu jest tym, czego potrzebujemy najbardziej. 

Widziałam wiele pokoików, zwłaszcza najmłodszych dzieci, urządzonych bardziej z myślą o wpasowaniu tej przestrzeni w projekt mieszkania, niż o ich małych mieszkańcach. I nie sądzę, by była to dobra droga. Oczywiście nie sugeruję tu landrynkowego różu czy Spidermana na całą ścianę, choć szanuję rodziców o mocnych nerwach, którzy dokonują takich wyborów. Prawda jest bowiem taka, że nic tak nie ucieszy dziecka, jak pokój w klimacie ulubionej bajki. I tu jednak można znaleźć satysfakcjonujące rozwiązania, a kolekcja Kids@Home 5 wspaniale wychodzi nam naprzeciw.

Wybrałam dla Was kilka najciekawszych wg mnie rozwiązań, przy których nawet zmiana gustu za miesiąc czy dwa nie zmusi nas szybko do remontu ;)

Wymarzona przez większość dziewczynek Kraina Lodu w efektownej, ale nienachalnej formie. Ze względu na kolorystykę może być dobrym rozwiązaniem dla pokoju, w którym wraz z siostrą musi zamieszkać mały książę. Uniwersalne białe meble plus pojemniki na zabawki w odpowiednich kolorach pozwolą uniknąć misz maszu - podobnie jak jednokolorowy miękki dywan do zabawy, którym łatwo ocieplić wnętrze.


Świetnym pomysłem do zastosowania w pokoju rodzeństwa jest użycie dwóch tapet w tym samym wzorze, lecz odmiennej kolorystyce. Oczywiście błękit/róż to tylko jedna z możliwości. Takie rozwiązanie pomoże stworzyć spójne wnętrze i ułatwi łączenie z natury przeciwstawnych elementów.


To moja absolutna faworytka - zarówno dla dziewczęcego, jak i bardziej kobiecego wnętrza. Idealna dla nastolatki, ale nie tylko. To świetne rozwiązanie dla rodziców, którzy czują wewnętrzny opór przed wnętrzarskimi kompromisami i nie są w stanie zmusić się do wyklejenia ściany w księżniczki Disneya.

Ponieważ poproszono mnie o pomoc w aranżacji pokoju dla piętnastolatki (wciąż dziecko i już nie dziecko;), zbieram inspiracje - poniżej część z nich:


A co Wy myślicie o tapetach?

Zgodzicie się ze mną, że nadchodzą czasy ich drugiej młodości, czy wciąż widzicie w nich relikt poprzedniej epoki?

Może już ulegliście ich czarowi i macie ochot,ę podzielić się efektami?


Partnerem wpisu jest sklep Tapetuj.pl





Jak samodzielnie zrobić gałki do mebli - instrukcja krok-po-kroku.

Jak samodzielnie zrobić gałki do mebli - instrukcja krok-po-kroku.

Wypoczęta i szczęśliwa po cudownych dniach spędzonych z rodziną - wracam do Was z obiecanym na facebooku DIY. 

Mam dla Was bardzo prosty tutorial - jak samodzielnie wykonać efektowne gałki meblowe. 

Na początek przygotowałam dla Was zestaw w klimacie vintage - postarzane gałeczki pasujące zarówno do realizacji w stylu shabby czy prowansalskim, jak i chippy look.

Potrzebne do wykonania gałek meblowych:

drewniane uchwyty meblowe - do kupienia w cenie 0,50-3,00 zł/szt. - moje znalazłam na giełdzie w cenie 30-50 groszy za sztukę - w zależności od wielkości;

masa rzeźbiarska - ja użyłam Das, ale może to być również glinka samooutwardzalna bądź masa papierowa;

klej - teoretycznie przy klejeniu mokrej masy rzeźbiarskiej najlepiej używać wikolu, a do form już suchych - kleju polimerowego. Ja mokrą masę kleiłam na polimerowy i jest nie do zdarcia;

forma do odlewów/odcisków - najlepsze są silikonowe (łatwiej wyjąć z niej glinkę), ale przy małych wzorach dacie radę także z plastikową;

narzędzia do pracy z glinką - nie są niezbędne, można użyć np. skalpela czy małego ostrego nożyka, ale ułatwiają pracę;

farby - u mnie kredowe Vittorino - więcej o nich przeczytacie tu (KLIK)
  
złota pasta lub farba akrylowa/złotol/patyna - do zdobień* - TU znajdziecie listę moich ulubionych produktów do uzyskiwania efektów metalicznych;

ciemny wosk do patynowania*

wosk brokatowy*

*wybór użytych preparatów będzie uzależniony od efektów, jakie chcemy uzyskać.

Przygotowujemy glinkę - raz otwarte opakowanie musimy bardzo szczelnie zamykać, by nie wysychała i formę- starannie oczyszczamy ją z kurzu i wszelkich pozostałości po wcześniejszych odlewach.

Z glinki formujemy małą kulkę i wciskamy ją w foremkę.

Delikatnie podważając szpatułką wyjmujemy masę z formy, odpowiednim narzędziem usuwamy nadmiar glinki i wyrównujemy brzegi.

Odtłuszczony wcześniej drewniany uchwyt smarujemy klejem:

Na koniec przyklejamy wciąż mokry odcisk z glinki - w razie potrzeby jeszcze raz wyrównujemy brzegi.

Glinka i formy mają mnóstwo zastosowań, które niebawem Wam pokażę, poniżej mała zapowiedź;)


Do dalszej pracy z naszymi gałkami przystępujemy po minimum 24 godzinach.

By ułatwić sobie malowanie, nabiłam gałki na patyczki od szaszłyków - świetne rozwiązanie:)

Każdą z gałek, w zależności od potrzeby i krycia danego koloru, pokrywamy jedną lub dwoma warstwami farby...



...i odkładamy do wyschnięcia - u mnie genialnie wprost sprawdziły się szaszłyczkowe patyczki i podebrane Kornelce opakowanie play doh.

Ostatni etap pracy to postarzanie. Każdy musi znaleźć swoją ulubioną metodę, u mnie to kilka warstw wosku i farby nakładane na siebie i ścieranie ich pozostawiając niewielkie ilości dla finalnego efektu.

Zaczęłam od niewielkiej ilości czarnego wosku do patynowania, jednak po usunięciu nadmiaru stwierdziłam, że efekt jest zbyt subtelny i dla mnie niewystarczający.

Zdecydowałam się więc na ciemnografitową farbę, która starta gąbką dała o wiele lepszy- i bliższy oczekiwaniom- efekt.

Grafit i czarny wosk, w zależności od bazowego koloru, stworzyły całą gamę ciekawych odcieni na moich gałeczkach.

Ostatnie szlify i odrobinę połysku nadałam korzystając z pasty akrylowej satynowe złoto i nowości w ofercie HagArt - brokatowego złotego wosku.

Nakładając, ścierając i szlifując - udało się uzyskać wyjątkowo ciekawe efekty:

Podobają się Wam takie gałeczki?

Przy jakich meblach najchętniej byście je widzieli?

A może to zupełnie nie Wasz styl i wybieracie dla swoich mebli coś skrajnie innego?




Plany na zmiany.

Plany na zmiany.

Choć lubię nasz salon, zapadła decyzja - czas na zmiany. 

Nie będzie burzenia ścian czy wykuwania okien w suficie, niemniej mamy potrzebę liftingu.

Moim wielkim marzeniem przy wyborze mieszkania było posiadanie kominka i choć ostatecznie nasze serca skradła żeliwna koza - udało się spełnić sen o własnym domowym ognisku.  Za nic bym z niego nie zrezygnowała , jednak jego posiadanie ma swoje konsekwencje, chociażby w postaci ciemnych zabrudzeń na suficie - niby niewielkich, dla postronnego obserwatora właściwie niezauważalnych, ALE! Ja WIEM! I widzę. I denerwują mnie. 

Dlatego czas wziąć się do pracy - plany poczynione, gromadzimy materiały, rezerwujemy czas. 

Na pierwszy ogień - pójdą okna - w salonie mamy ich cztery i takie jak lubię - drewniane, marki VELUX. Przyznam, że były jednym z plusów na liście "ZA", gdy podejmowaliśmy decyzję o kupnie akurat tego mieszkania. W tym roku wraz z roletami kończą 20 lat, ale wróżę im drugie tyle, wymagają jednak szlifowania i porządnego olejowania- położony 3,5 roku temu lakier wygląda źle, a wszelkie uszkodzenia są od razu widoczne i wyglądają szalenie nieestetycznie.  Wtedy jednak nie wiedziałam jeszcze, że istnieje coś takiego jak oleje hydrofobowe - mea culpa;) Postanowiliśmy też wymienić  te rolety - w tym samym, a więc mocno leciwym wieku - głównie ze względu ma pęknięte uchwyty.


Renowacja okien będzie pierwszym krokiem, a dla nas zupełnie nowym wyzwaniem i oczywiście zdam Wam pełną relację - jak, czym i dlaczego tak. Jestem zdania, że o dobry produkt warto odpowiednio zadbać, nawet kosztem sporego nakładu pracy, więc nawet przez myśl nie przeszła mi wymiana. 

Od pięciu lat mieszkam we wnętrzu pełnym skosów, więc możecie mi wierzyć - rolety to absolutny must have, niezbędny zwłaszcza do ochrony przed słońcem. 

Ponieważ dotychczasowe sprawdzają się świetnie - postanowiliśmy iść tym samym tropem. I tak trafiliśmy na stronę sklepu Itzala.pl, gdzie - przyznaję - zwątpiłam, czy to w ogóle możliwe, by oryginalny produkt kosztował tak mało. I swoim zwyczajem zaczęłam szukać haczyków. 

Okazuje się, że tak naprawdę jest tylko jeden - rolety Itzala.pl dostępne są w ograniczonym asortymencie kolorystycznym - białe, jasny beż oraz ciemny niebieski, skąd możliwa jest masowa produkcja i tym samym minimalizacja kosztów. 

Beżowe rolety już mam i choć praktyczne - chcę czegoś nowego. 
Głownie dlatego, że (cicho sza! Mąż wciąż jeszcze nie wie, że rezygnujemy z kremiku na ścianie) marzy mi się zmiana kolorystyki ścian...

Dotąd pasowały - także do naszego znienawidzonego pseudopiaskowca, ale jego malowanie to kolejny punkt na liście do zrobienia.
Zastanawiacie się, co mi chodzi po głowie?

Zieleń, najlepiej w typie Kale - to chyba wpływ coraz większej ilości kwiatów w naszych kątach. I... BIEL. Dużo bieli.

Przyznam, że jako fanka wszelkich ażurów, pomyślałam przez chwilę o żaluzjach bądź roletach plisowanych, ale boję się, czy uda się dzięki nim osiągnąć latem odpowiednie zaciemnienie?
 A może macie takie u siebie i wesprzecie mnie dobrą radą?

Tu muszę zdobyć się na wyznanie - pierwszy raz w życiu kupuję rolety...

Marcin ma oczywiście swój typ i własna logikę - ciemne meble=ciemne rolety. Koniec. Kropka. Bez dyskusji. 
Hmmm... A może ma rację?

Z drugiej strony kusi klasyk - rozwiązanie najprostsze, a w końcu "simple is the best", prawda?

Tak czy inaczej - domowe rewolucje zaczniemy od okien.

Potem "ściana płaczu" i wszystkie pozostałe.

A na koniec - kuchnia - po 2 latach planów jesteśmy gotowi, terminy i meble zaklepane, startujemy z nią w październiku (oby;).

Mam tylko w tym wszystkim nadzieję, że damy radę- nasz największy problem to oczywiście - wciąż deficytowy - czas, tym bardziej istotny, że pomoc "fachowców" zamierzamy ograniczyć do minimum. Trzymajcie za nas kciuki;)

Grasz w zielone? nieSzablonowa metamorfoza stołeczka.

Grasz w zielone? nieSzablonowa metamorfoza stołeczka.

Miłość do staroci przybiera u mnie dziwne formy. Czasem czym bardziej coś brzydkie, tym bardziej ciągnie mnie w tamtą stronę. Już nawet nie próbuję z tym walczyć, tylko przygarniam do piersi i pracowni te wszystkie bidulki, których nikt nie chciał . Jest w tym poczucie misji - dać nowe życie - czasem drugie, czasem dziesiąte, ale na pewno lepsze od tego, w którym go znalazłam.

Tak też było z tym stołeczkiem - przygarnęłam bidula za przysłowiowego piątaka. Może niezbyt piękny, ale stabilny i bez drewnojadów - u mnie tyle wystarczy, by się nad czymś pochylić. 

Mały stołeczek czy taborecik to dla mnie absolutny domowy must have. Ułatwia chociażby sięganie do najwyższych półek w kuchennych szafkach czy szafie - bez konieczności biegania za każdym razem po drabinę.

Swój wyszorowałam celem odtłuszczenia - wodą z płynem do naczyń, pozwoliłam wyschnąć i zabrałam do malowania farbą kredową. Przy ciemnych kolorach i niezbyt podejrzanej powierzchni przeznaczonej do malowania można pokusić się o rezygnację z podkładu, choć przy większych i cenniejszych meblach tego nie polecam. Tu zdecydowałam się na kolor szmaragdowy, specjalnie dla mnie nieco przyciemniony (Agnieszka, dziękuję:). Wg. mnie najlepszy efekt uzyskuje się malując mokrym pędzlem - nie zostawia wyraźnych śladów, pozwala też delikatnie uwidocznić rysunek słojów.

Później wybrałam idealnie wręcz dopasowany szablon od HagArt i przymocowałam go taśmą maskującą do krzywizn Tesa - ostatnio korzystam niemal wyłącznie z niej. Świetnie trzyma, ale przy odklejaniu nie odchodzi razem z farbą, można ją stosować nawet na nierównych powierzchniach - dopasowuje się do wszelkich krzywizn.

Do namalowania wzoru wybrałam kolor miętowy. Podczas malowania z użyciem szablonów najlepiej sprawdza się okrągły gąbkowy pędzel. Nabieramy na niego niewielką ilość farby - musi być niemal suchy. Nadmiar farby będzie podciekał pod szablon i zniekształci wzór.

Cały szablon, tapując,  raz przy razie pokrywamy farbą.

Po skończonym malowaniu delikatnie odklejamy taśmę i zdejmujemy szablon zdecydowanym ruchem. Szablony myjemy w ciepłej wodzie z użyciem mydła bądź płynu, można pomóc sobie miękką gąbką.

Na górę wybrałam prostokątny duży szablon, nóżki ozdobiłam mniejszym okrągłym. 


Konstrukcję stołeczka wzmacnia solidna listwa pod spodem - górną część także pomalowałam na miętowo.

Ostatni etap to położenie półmatowego lakieru Fluggera. Lakier (poza matowym), podobnie jak wosk, wspaniale "wyciąga" kolory, nadaje im głębi i wyrazu. Choć urzekają mnie woskowane meble - założyłam, że w przypadku tego, na którym i w butach zdarzy mi się stanąć - trwalszy będzie lakier.

Niestety mamy małe problemy z elektryką - a co za tym idzie- także z oświetleniem w pracowni, ciężko więc uchwycić kolory, jednak poniżej niemal się to udało.

Na koniec nie może oczywiście zabraknąć zestawienia "przed-po".
 Mały, soczysty akcent ożywi wnętrze, a jednocześnie nie razi zbytnio w oczy.

A może się mylę?

A jak jest u Was? Macie swoje stołeczki-pomocniczki?

Albo inne sprytne rozwiązanie tego typu?