Z czystym oknem w Nowy Rok.

Nie lubię myć okien. 
Moja mama uznawała wyłącznie latanie z pokaźnym zestawem ścierek i polerowanie później do sucha - żmudne i nudne- zniechęciło mnie na dobre.
W panieńskim pokoju z jednym jakoś sobie radziłam - w bólach, a jednak.

Kupując mieszkanie, zachwyciliśmy się z Marcinem tym, jak bardzo jest jasne. 
Ponad 20 sporych okien, w tym wielka przeszklona loggia zrobiły swoje.
I jakoś żadne z nas nie pomyślało, że ktoś kiedyś będzie musiał je myć...

Fakt, od początku wziął to na siebie. Najpierw ciąża, a później silna atopia zwolniły mnie z przykrego obowiązku. Co tu jednak kryć - szybko nauczyliśmy się obniżać loty w wymaganiach odnośnie lśnienia i blasku, zadowalając się akcją "pucowanie" dwa razy w roku. Ale jak długo można zaciągać rolety, żeby tylko nie widzieć ptasich pamiątek? 

Pod koniec roku marka Leifheit zaproponowała nam kompleksową pomoc w domowych porządkach. O tym, jak pomaga dbać o różne rodzaje naszych podłóg - przeczytacie TU. Co do odkurzacza - przyznaję - byłam sceptyczna. Bo jak to? Odkurzać okna? Brzmi podejrzanie, a ja mam ograniczoną wiarę w cuda... 

Marcin jednak lubi nowinki, więc nie trzeba było go namawiać do spróbowania;)

Wiecie, że nigdy nie polecam niczego, czego sami nie przetestowaliśmy i z czego jesteśmy naprawdę zadowoleni - tak samo jest tym razem i to się nigdy nie zmieni. Gwoli uczciwości i bez ściemy - cudów jednak nie ma i okna trzeba umyć. Ale! Trwa to znacznie krócej- okno albo spryskujemy płynem do mycia szyb, albo przecieramy myjką Powerwasher (świetnie sprawdza sie również przy myciu ram) - dzięki systemowi Click pasuje do niej zarówno krótki drążek od odkurzacza, jak i długi od mopa. 
Przy lekkich zabrudzeniach poradzi sobie sama woda, do walki z większymi warto wspomóc się odrobiną detergentu, chociażby płynu do naczyń - pomocne okazało się poręczne dwukomorowe wiadro Combi
I tyle wystarczy - szorować trzeba było raz - po jarzębinowym kleksie jednego z dachowych gołębi. Potem odkurzacz w dłoń i jedziemy - ściąga całą wodę razem z brudkiem z naszych szyb. Bez smug!

Nie stanę się nagle domową boginią z ekstazą w oczach na dźwięk słowa "sprzątanie", ale przyznaję - sama umyłam kilka okien (no dobrze- trzy). Zresztą eksploatujemy nowy sprzęt intensywnie - przy myciu luster (kto ma w domu kulturystę, ten wie, dlaczego idealna przejrzystość to priorytet), parawanu prysznica i płytek, a także  - tu niespodzianka - błyskawicznym osuszaniu blatu czy stołu po przewróceniu szklanki czy zalaniu powyższych, gdy matka ma poranne zaburzenia na linii czajnik-woda-kubek. Jednokrotne naładowanie wg zapewnień producenta wystarcza na 30 minut pracy - wydawałoby się, że to niewiele, a jednak wystarczyło, by umyć wszystkie okna. Jak? Wbudowany sensor sprawia, że ssanie włącza się dopiero przy przyłożeniu ściągaczki do mytej powierzchni - pozostały czas to tryb oszczędzania energii.

Czy dostrzegam wady? 

Oczywiście - jak wspomniałam, odkurzacz nie umyje okien sam;)

A poważnie - zbiornik na brudną wodę ma pojemność 100 ml. W przypadku średnich i dużych okien oznacza to konieczność opróżniania go mniej więcej po umyciu dwóch. Nie jest to  wielki problem- wystarczy posłużyć się drugą komorą wiaderka, niemniej muszę o tym wspomnieć.

Oglądając załączone filmiki możecie uznać, że jest dość głośny. Według mnie dźwięk jest porównywalny z normalnym odkurzaczem, więc tego bym nie demonizowała.

Zdecydowanie to sprzęt, który możemy polecić, zwłaszcza jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami większej ilości okien. U nas skrócił czas ich mycia trzykrotnie, więc oszczędność czasu jest niebagatelna.


* Post powstał we współpracy z marką Leifheit.


*******
Poniżej mała zapowiedź piątkowego wpisu - Kochani, sporo się u nas dzieje i koniecznie chcę się tym z Wami podzielić:)

14 komentarzy:

  1. Mam odkurzacz do okien innej firmy. Jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej tylko o nich słyszałam i nie do końca wydawały mi się niezbędne, teraz jednak już nie wyobrażam sobie mycia okien bez niego:)

      Usuń
  2. OOOO... to by i mi się przydało. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Współpracuję z wieloma firmami sprzątającymi. Wiele firm, szczególnie tych mniejszych zainwestowało w podobne urządzenia, ale i tak według ich opinii nic nie zastąpi mycia ręcznego. Osobiście polecałabym dobrą ścierkę i dobrą chemię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie spodziewalambym się innej rady od dystrybutora środków czystości; )

      Usuń
    2. Wypróbuj chociaż raz sprzęt tego typu. Ja nie wyobrażam sobie mycia okiem scierka. Jest jeden niezaprzeczalny atut tego sprzetu: po przejechaniu tym po szybie do sucha, na powierzchni nie pozostają mechy czy klaczki ze ścierki a to już bardzo duża zaleta.Polecam. Mam kaerchera.

      Usuń
  4. Chyba muszę pooglądać takie odkurzacze. Odkąd liczba okien kilkukrotnie mi się zwiększyła ogarnięcie tego z małym dzieckiem jest nie lada wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama używam podobnego sprzętu do czyszczenia okiennic :) O tyle to jest wygodne, że nadaje się nie tylko do samych szyb, ale również do rolet, które uprzednio wystarczy tylko odpowiednio złożyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O roletach nawet nie myślałam, zresztą mam klasyczne zwijane, więc tu chyba zostaje tylko ręczne mycie😊

      Usuń
  6. Nie cierpię myć okien, bo zawsze wychodzą mazy. Ile bym nie pucowała i tak są. Teraz nie cierpię trochę mniej, bo "Zajczek" pewnego razu przyniósł mi myjkę z Karchera. Podobny zestaw do twojego. Psikacz z mopem + ściągaczka(odkurzacz). Był jeszcze jakiś gratis w postawić detergentu.

    Wnioski z mojego testowania - używania są takie:
    1) minusem jest to, żeby odkurzacz przejechał w miarę płynnie to szyba musi być mocno mokra, a żeby nie zużywać nadaremno dobrego preparatu to wspomagam się dodatkowym zraszaczem z samą wodą.
    2) znowu minus - mam niestandardową szerokość okna i wychodzi mi 2,5 szerokości ssawki ściągacza.
    3) i taki mały minusik brzegi słabo zasysa,ale to juz mogę przeżyć

    4) ogromny plus to, że nie ma mazów i okna myję się w 2h w nie w 2 dni.

    5) aaa zapomniałam mega wielki plus za lustra i parawany i kafelki nad wanną po intensywnych zabawach ze słuchawką prysznicową ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.