Miguel & plastik - muszą odejść.

poprzednim poście pokazałam Wam Miguela. Przyznam się - nie przepadam za tym typem urody, zwłaszcza w podstarzałej wersji, więc szybko zapadła decyzja - musi odejść.
Buszując między starociami, zawsze ze szczególną uwagą wypatruję ramek - najchętniej drewnianych, choć decydujący jest zawsze kształt. Nie dyskryminuję plastiku i tak było tym razem, jednak przyznaję - sombrero nieomal kazało mi uciekać...

Pozbycie się Miguela było proste. Ponieważ ramki nie maja żadnych odprysków, wystarczyło odtłuszczenie szmatką nasączoną rozpuszczalnikiem. Jako pierwszy położyłam czarny lakier ogólnego stosowania - daje trochę za mocny połysk w stosunku do tego, co chciałam osiągnąć, ale świetnie sprawdza się jako podkład. Po wyschnięciu całość pomalowałam emalią akrylową Supermal, również czarną.
Dzięki jej świetnemu kryciu i podkładowi z lakieru, wystarczyła jedna warstwa. Na koniec troszkę ją ozłociłam multisprayem - możecie spryskać nim szmatkę (tu najlepsze są te syntetyczne) lub gumową rękawiczkę i przetrzeć w wybranych miejscach - do uzyskania pożądanego efektu.
Końcowy efekt to jednolita czarna ramka z lekko ozłoconymi ozdobnymi brzegami.
Wiem, że wiele z Was preferuje akrylówki. U mnie niezbędne są emalie akrylowe i multispraye - właśnie ich najchętniej używam. Szybko schną, są odporne na zarysowania i ścieranie, w przypadku emalii nie do przecenienia jest praktyczny brak zapachu.

Poniżej przygotowałam dla Was małe zestawienie przed i po - mówcie, co chcecie, ale u mnie zdecydowanie wygrywa wersja black&gold - biedny Miguel po prostu nie miał z nią szans.
Kto śledzi mnie od dawna, ten wie, że nie przejawiałam dotąd inklinacji ku plakatom. Jednak rzadko zdarza mi się mówić "nigdy", więc i mnie zaczęły w końcu kusić. Dzięki uprzejmości Kamili i Wiktora, pary przesympatycznych właścicieli Złotych Plakatów - trafiły i w moje progi. Usłyszycie jeszcze o nich na pewno- tymczasowo krążą po domu, przestawiam, przekładam, przewieszam. I pytanie do Was- zanim złapię za nożyczki- czy ta forma dekoracji pasuje do owalnych ramek? Czy raczej pisana im klasyczna prostokątna? Jak myślicie?

Ponieważ nie kryję się ze swoją miłością do staroci, często pytacie mnie, skąd je brać? Choć sama mam często wrażenie, że to one mnie znajdują, Was zachęcam do przeczytania Małego poradnika szperacza- znajdziecie tam wiele cennych wskazówek. 

Inne sposoby na uzyskanie ciekawych efektów podczas malowania plastiku czy bliżej niezidentyfikowanych tworzyw znajdziecie tu: Jak uzyskać efekt starej miedzi oraz Duża taca w marokańskim stylu.

Udało mi się w końcu doprowadzić balkon do stanu uzywalności - co prawda robimy powtórkę ze szlifowania foteli, bo przesadziłam z kolorem, ale tymczasowa wersja też świetnie się sprawdza, choć jest zupełnie różna od dotychczasowych...

Dziś malutkie migawki - po więcej zapraszam już w najbliższym poście :)






7 komentarzy:

  1. przed i po to jak ziemia i niebo, uwielbiam takie przemiany, szczególnie,że teraz nie pojawiaja się na blogach tak często jak kiedyś...a złote plakaty ostatnio szturmem podbijają blogowy świat, ale nie dziwię się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plakaty wydaja mi się fajnym sposobem na dekorację, choć wciaż się z nimi oswajam:) A zmian szykuje się u mnie sporo:)

      Usuń
  2. Miguel był fajny!!!! po zmianie ramka jest super, ale szkoda Miguela.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, ha.... ale zniknięcie :) Teraz również fajnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.