WYPRZEDAŻ STAROCI - START!!!

WYPRZEDAŻ STAROCI - START!!!

Jak obiecywałam, tak post zamieszczam:) Przedmioty dziś wystawione to tylko te, które miałam u siebie- część już dawno wywiozłam do rodziców i dziadków, ale rozmyślam nad ich przywiezieniem- a nuż znajdą nowy lepszy dom?:)

Wszystkie przedmioty są używane- bądź to przeze mnie, bądź to kupione w różnych miejscach z gatunku "z drugiej ręki".  Ich stan widoczny jest na zdjęciach, jednak chętnie odpowiem na wszystkie ewentualne pytania. Jeśli coś Wam wpadnie w oko- piszcie na adres:
berenice1@wp.pl 
W komentarzu odpowiadam na pytania, ale miejscem do zamawiania jest email. Tradycyjnie liczy się kolejność zgłoszeń:)

Koszt przesyłki to +/- 12zł- jeśli paczka będzie ciężka, zastrzegam sobie prawo podwyższenia tej kwoty o kilka złotych. Analogicznie- jeśli coś zmieści się w kopercie, przesyłka będzie tańsza:)

Nie przedłużając- zaczynamy:)

 TALERZ PORCELANA + CYNA W KWIATY.
Sam talerz jest w bardzo dobrym stanie, pogięta jest tylko cynowa obręcz. Całość można zawiesić.
CENA: 5zł

 KOMPLET TRZECH STARYCH BUTELEK.
Jednej brakuje zamknięcia z porcelanowym korkiem, pozostałe nie są szczelne.
CENA: 5zł


BUTELECZKA
Wysokość 13cm.


MIEDZIANY KOCIOŁEK.
Wewnątrz ślady zielonych tlenków, może służyć jako osłonka na małą doniczkę.
Wysokość 8,5cm.
CENA : 15zł

 PUCHAREK DO LODÓW
Kolor: pistacjowa zieleń.
CENA :3zł


 RAMKA PLASTIKOWA

Jeszcze jedna ofiara mojego pędzla;)
Wymiary 32cm x 28cm
CENA: 5zł



 RAMKA DREWNIANA
Bardzo stara, wyszczerbiona.
Wymiary 33cm x 43,5cm
Cena 4zł

RAMKA DREWNIANA
Wymiary 27 cm x 30cm
Zaczęłam ją szlifować, ale zapał się skończył;)
CENA: 5zł.


I na dziś to już wszystko:)
Zapraszam do zakupów:)

P.S. Mam też sporo włóczek różnej maści, których raczej już nie przerobię - może je też powinnam wystawić?



Przechwałki. Powroty. Zapowiedź wyprzedaży.

Przechwałki. Powroty. Zapowiedź wyprzedaży.

Nie panuję nad własnym czasem.
Mało co ogarniam i wciąż gdzieś gonię.
Weekendy są najgorsze- zwykle wracam do domu wieczorem i marzę tylko o tym, by paść i nie powstawać- jak najdłużej.
Mocne postanowienie zwycięstwa nad czasogonitwą już podjęte- choć nie przepadam za obiecywaniem sobie czegokolwiek "od poniedziałku"- po prostu muszę się do tego zmusić.
Ogarnąć siebie, ogarnąć dom, do lekarza się wybrać- nie marzę, że "na spokojnie", ale po prostu wszystko to zrobić.

Dziś zacznę od przechwałek.
Podejrzewam, że wiele z Was hołubi małe marzenia - wymarzony świecznik, mebel, rzadka książka.
Moje mają cudowną zdolność spełniania się w ulubiony sposób- niespodziewany i tani.
Dawno temu zapragnęłam podnóżka.
Niezbyt to popularne akcesorium, ale chciałam i już.
Szukałam, szukałam i nic.
Zapomniałam o nim w końcu.
I dziś znalazłam;)

Przytrafił się też- jak mniemam- przepiśnik (takie mam podejrzenie, ale niemieckiego nie znam;) w pięknej skórzanej okładce, która pierwotnie musiała służyć tomikowi poezji.


I kolejny młynek, który nie pozwolił, bym przeszłą obok obojętnie.

Moje łupy wyjątkowo zaintrygowały Balzaka;)



Choć uwielbiam robić gipsowe odlewy miałam przestój długi jak nigdy.
Nie mogłam znaleźć odpowiedniego gipsu- albo się kruszył, albo nie dało się go wyjąć z formy.
Wiele razy z bezsilnej złości rzucałam wszystko w kąt (Ewelinko, to do Ciebie najbardziej- wybacz zwłokę, ale ostatnie odlewy dla Ciebie już schną).
W końcu jednak trafiłam na ten właściwy i znów oddaję się tej jakże przyjemnej czynności- wspaniale do tego wrócić:)








Udało mi się przeprowadzić wstępną selekcję przed wyprzedażą.
Zdjęcia kiepskiej jakości, robione przed chwilą, ale chciałam już dziś pokazać, czego możecie się spodziewać.
Niektóre to moje nie do końca trafione nabytki starociowe, części już nie używam, część przestała pasować do naszego wnętrza
Myślę, że wyprzedażowa zakładka pojawi się za dwa-trzy dni, kilka rzeczy jeszcze dołożę,muszę tylko je odszukać.
Uprzedzam też pytania- żeby było uczciwie do środy (ew. wtorku, jeśli się wyrobię) nie odpowiadam na pytania z cenami i niczego nie rezerwuję- nie gniewajcie się:)
Natomiast wyjaśnień co jest czym- udzielę jak najchętniej;)
I teraz już zdjęcia:
















Kochani, kończę, bo ledwo się na nogach trzymam, a jeszcze Kornelia czeka na kąpiel.
Przypominam, że do wtorku można się zapisywać give away z dyniami w roli głównej.

Dobranoc:)
Jabłko tak bliskie jabłoni...

Jabłko tak bliskie jabłoni...

Nasza córka niebawem skończy dwa latka.
Jako, że większość czasu spędzamy we dwie, zabieram ją niemal wszędzie. 
Nie umiała nawet siedzieć, a już zabierałam ją w niekończące się rajdy po klamociarniach.
Czy to wszystko mogło się skończyć inaczej?
Nie sądzę.
Jest taka jak ja:)
W jednym z naszych najczęściej odwiedzanych sklepów oglądałam ostatnio świeczniki, ale ostatecznie żaden mnie nie urzekł. Moje dziecię zaś z zainteresowaniem przeglądało drewniane drobiazgi- i wyszukała sobie młyneczek;) Zwykle weźmie coś w łapki i przy wyjściu oddaje- jego nie zamierzała, więc postanowiłam go kupić. Spytałam o cenę, sprzedawcy już nas znają (i moje starociowe zboczenie;), więc Kornelii zadano pytanie, czy na pewno sobie tego życzy. Dalszy dialog wyglądał tak:
-"Taaaak!"
-"A bardzo ci się podoba?"
-"Taaaaaa!!!"
-"Chcesz dostać ten młyneczek?"
-"Taaaaa!!!!"
-"No dobrze, to prezent."
-"Pa pa"
I moje dziecię, słodko machając, złapało mnie za rękę i wymaszerowało z początkiem swojej własnej kolekcji w rączce- chyba się bała, że sprzedawca może się odmyślić;)


Na działce kończymy powoli sezon, zbieramy jabłka i ostatnią kukurydzę. Znad pół zbieram różę- może i winko będzie, i suszu sporo- w sam raz na herbatkę.





A że owoce róży są tak piękne- zrobiłam sobie z nich serduszko- kolejny jesienny akcent.
Kawałek drutu, garść owoców dzikiej róży i gotowe:)

Na blogach cyklicznie pojawiają się "nowe mody". Części nie rozumiem, ale niektórym daję się ponieść. Ostatnio urzekł mnie calocephalus.
Ta srebrzysta roślinka przypomina mi leśne porosty i przyznaję- ma wiele uroku. 
Zauważyłam, że w wielu kwiaciarniach sprzedawana jest po prostu jako "roślina dekoracyjna". Kiedy spytałam, jak się nią opiekować usłyszałam "No, zwyczajnie, podlewać"- niezbyt się pani popisała. Ale popytałam, poszukałam i już wiem- lubi stanowiska słoneczne, gleba może być piaszczysta i uboga, nawet sucha, z kwaśnym ph. Jedno, góra dwa raczej oszczędne podlewania w tygodniu wystarczą. Od wiosny do jesieni lepiej jej będzie na dworze, ale przed mrozami trzeba ją przenieść do domu. W sprzyjających warunkach ponoć dorasta do metra:)

A na koniec mam do Was pytanie.
Znacie moje starociowe zapędy- czasami po prostu nie mogę się oprzeć przed kupieniem czegoś. Zawsze mam wizję, co mogłabym z daną rzeczą zrobić, ale czasu wciąż mało i mało. Nazbierało mi się trochę przedmiotów, dla których już chyba czasu nie znajdę, niektóre przestały do moich dekoratorskich wizji pasować. Widzę, że wszelkie blogowe wyprzedaże cieszą się sporą popularnością- myślicie, że warto taką i u mnie urządzić?
Są mniej lub bardziej kompletne półeczki, znalazłby się młynek czy dwa, stare butelki, jakieś ramki, myślę nawet nad posłaniem w świat magla;)

Z tym pytaniem Was zostawiam:)
Dobranoc:)