Piękno...

... to czasem drobiazg wyszperany zupełnie przypadkiem w miejscu, w którym za nic bym się go nie spodziewała:)
Kto do mnie zagląda, ten wie, że mam olbrzymią słabość do wszelkich klamociarni, antykwariatów, targów staroci i sklepów typu sh- wszak nie wszystkie sprzedają tylko ubrania, prawda?:) Tak było i tym razem- weszłam do jednego z moich ulubionych, gdzie rok temu kupiłam mój kuchenny obraz i zobaczyłam sześć maleńkich konfiturówek, zwanych też pralinówkami. Te niewielkich rozmiarów talerzyki po prostu do mnie krzyczały "weź nas!". Cóż mogłam zrobić? Obejrzałam, powzdychałam i stwierdziłam, że skoro to Rosenthal, to choć malutki- zapewne nie jest na moją kieszeń. I wyszłam. Wczoraj znów przechodziłam obok- do wejścia skusił mnie napis "wszystko -50%". I znów powzdychałam, ale tym razem maleństwa musiały podzielić się moją uwagą z serwisem-składakiem, ale i tak pełnym uroku. No dobrze, powiem to- wyglądającym dokładnie tak, jak ten mój wymarzony. Ale i tym razem skończyło się na westchnieniach. Wróciłam do domu i czułam się chora z potrzeby posiadania. Dziś zdradziłam się ze swoimi dolegliwościami przed Szanownym Małżonkiem. I cóż usłyszałam? Po prostu "Skoro Ci się podoba, to idź i kup, może będzie nam pasował do stolika":D Nakarmiwszy więc dziecię rodzone, wykorzystałam chwilową poprawę pogody i popędziłyśmy do sklepu. Wszystko było i czekało na mnie- szczęśliwym trafem inna amatorka staroci zapomniała karty i nie miała jak zapłacić:D
Tu jeszcze kilka ujęć- zapewne będą też pozować już podczas używania, bo uwielbiam korzystać z pięknych przedmiotów:)




Jakość zdjęć odpowiada wieczorowej porze, więc wybaczcie. Owszem, złocenia na brzegach są poprzecierane, ale nic to:) Całość i tak już zdążyła skraść mi serce:) Resztą zdobyczy pochwalę się kiedy uda się złapać trochę dziennego światła:)
 
Wieczorami wolniutko, ale przybywa mi gwiazdek
 
Myślałam też nad oszukanym przeplataniem kolorów w gwiazdkach, bo przy szydełkowaniu czasem idzie się wściec przekładając nitki, które czerpią chyba jakąś perwersyjną przyjemność ze skręcania się. Ale to jednak w praktyce nie wychodzi tak, jak w teorii. Dlaczego? Bo przecież oczka w kolejnych rządkach nie są idealnie jedno nad drugim i kiedy próbowałam działać zgodnie ze schematem- zamiast porządnej gwiazdki zaczął mi wychodzić taki potworek:
Chyba muszę spróbować te moje krzyżyki stawiać nie zgodnie z kierunkiem przerabiania, ale obrócić w bok i przerobić w poprzek rzędów- zobaczymy, co z tego wyniknie:)
 
Dziecię moje, nabywszy zdolność wtaczania się do Balzaczego koszyka, najchętniej by z niego nie wychodziło
Balzak znosi to z bolesną rezygnacją i pozwala jej na wszystko- wszak tylko od niej może liczyć na jakąś ponadprogramową przekąskę;)
 
Tymczasem zmykam szykować kolację.
Pozdrawiam Was cieplutko:)
 
Madelinka

30 komentarzy:

  1. wspaniały zakup tylko pozazdrościć:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie rzeczy mają nie tylko swój urok ale i duszę - świetny zakup.
    Super zdjęcie córci z Balzakiem - widać kto rządzi :)
    Pozdrawiam Marta .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że ona nie tylko Balzakiem usiłuje rządzić;)
      A właśnie z powodu historii zaklętej w przedmiotach wolę stare od nowych:)

      Usuń
  3. Cudowny duet- Lady i Balzac, ileż tu korzyści obustronnych!
    A Rosenthal piękny i nadal drogi na allegro, wiem, bo miałam kiedyś" czas porcelanowy":-)
    Podobnie jak Ty, uwielbiam starocie i dobrze, że mieszkam z dala od miasta!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, to był cud prawdziwy, bo wcale nie był drogi, ba, został podsumowany jako "jakaś stara niemiecka skorupa":D

      Usuń
  4. Kochany jest Twój Balzak. Ukochałabym go, że jest taki gościnny.Talerze są piękne, tylko, że to nie moja bajka. Jednak dobrze, że sprawiłaś sobie frajdę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ale śliczności upolowałaś , a Kornelka kochane dziecię z Balzakiem w koszyku , zgrana para :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Talerzyki są przepiękne, to świetnie, że się w końcu się na nie zdecydowałaś! Na pewno będą wspaniałą ozdobą Twojego stołu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i już wiadomo gdzie jest najwygodniej:)
    Też tak mam jak coś mi wpadnie w oko i tego od razu nie kupię:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro czekały to znaczy, że miały być dla Ciebie, są cudowne :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, skąd ja to znam. to chodzenie po kilka razy, oglądanie, rozmyślanie, kupić nie kupić....to taki rodzaj adrenalinki:-) Instykt łowcy hi hi hi A już sama nazwa-konfiturówka brzmi zachęcająco:-) Piękny zestawik sobie "wychodziłaś" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, to słowo jest piękne, prawie tak, jak "filiżanka":)
      Podczas tych moich podchodów- bo często mi się zdarzają- nieraz usiłuję walczyć i wmawiać sobie, że coś nie jest mi w zasadzie potrzebne... Ale zawsze jest jakieś "ale" i o ile ktoś mi nie sprzątnie upatrzonego przedmiotu sprzed nosa- zawsze do mnie trafia:)

      Usuń
  10. przepiękne te talerzyki, dobry zakup:)

    ale zdjecie córy w psim koszu jest meeega:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ona ostatnio większość czasu spędza w tym koszu z Balzakiem- dobrze, że miejsca pod dostatkiem:)

      Usuń
  11. uwielbiam zdjecia dzieciaków z psiakami , cudne talerzyki pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  12. hahaha no zdjęcie jest super!:D ale miałaś łup! i to podekscytowanie jak kupiłaś i szłaś do domu ah cudowne uczucie:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę piękne, ja też mam słabość do takich przedmiotów:), a maleńka coraz śliczniejsza!!!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to jesteś po prostu mistrzynią w wynajdywaniu cudeniek- ja po prostu czasami mam szczęście:)

      Usuń
  14. hmm...prawdziwie przemyślany zakup, skoro kilka podejść do niego miałaś :)
    ale piękny...urocze maleństwa...
    o Lady i Balzaku już nie wspomnę! super fota!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Próbowałam wpleść kolory i dałam sobie spokój Też lubię takie zakupy.Talerzyki są cudne
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. boskie zdobycze ... osobiście też jestem takim szperaczem ;)))
    Maleństwo - przesłodkie ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.