Gipsowe DIY, czyli jak się bawię:)

Witam serdecznie:)

Czy u Was też jest tak zimno? Dziś ledwie 15 stopni, co jednak jest temperatura jak na mój gust nieco za niską jak na początek lata... Ale pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na ciepło:)


Powyżej zapowiedź tematu dzisiejszego posta;) Nie, nie będę snuła małżeńskich refleksji, ale zgodnie z obietnicą, dziś rzecz będzie o gipsie. O początkach mojej gipsowej przygody pisałam tu klik . Bogatsza o kilka miesięcy doświadczeń stwierdzam jedno- najlepiej jest zainwestować w gips odlewniczy ceramiczny- obecnie używam gipsu GC-4I produkowanego przez firmę Nowy Ląd i uważam, że jest rewelacyjny- bardzo wydajny, nieziarnisty, szybko zastyga i po wyschnięciu ma piękny biały kolor oraz gładką, lekko połyskującą powierzchnię.
 
Idealną proporcję wody i gipsu dla tego konkretnego rodzaju ustaliłam na 1:1 1/3, czyli na 100ml wody biorę 130-135ml gipsu (ważna jest objętość a nie waga). Przy prostych formach dodaję więcej gipsu- nawet w proporcji 1:2, ale kiedy forma ma dużo wgłębień i zakamarków, lepiej sprawdza się rzadki gips.Najpierw do miski wlewam wodę- ciepłą, ale nie gorącą, później dosypuję gips i mieszam- dokładnie, ale krótko, żeby wtłoczyć do powstałej mieszanki jak najmniej powietrza. Następnie wlewam gips do wysokości 1/2 formy,potrząsam dość mocno całością- w ten sposób usuwam pęcherzyki powietrza z dna, a na końcu uzupełniam formę do końca. Odstawiam do zastygnięcia, co w zależności od wielkości formy trwa od 10 minut do nawet 2 godzin. Formę z odlewem odwracam do góry dnem nad czystym, niezadrukowanym papierem,lekko stukam w nie trzonkiem drewnianej łyżki i zdejmuję- odlewy zostawiam na papierze do wyschnięcia- odlew jest gotow do dalszej pracy, kiedy nabierze śnieżnobiałego koloru albo położony na suchej kartce nie zostawi na niej wilgotnego śladu. Jeśli mamy formy o skomplikowanych kształtach, dobrze jest zostawić  odlew przez noc w formie- większa szansa, że nie pęknie przy wyjmowaniu. Jeśli jednak pęknie raz, drugi i trzeci, możemy mieć pewność, że po prostu forma jest nieprawidłowo wykonana. I tu niestety muszę nawiązać do jednego z moich ostatnich zakupów, mianowicie w sklepie KreatywneHobby. Pominę już fakt, że zamówienie składałam trzy razy, pierwszy raz ponad dwa miesiące temu i dopiero za trzecim, po jakichś trzech tygodniach dostałam odpowiedź, że gdzieś przeoczono dotychczas moje zamówienie. Cóż, zaryzykowałam, bo mają olbrzymi, chyba największy wybór form i to w przystępnych cenach. Przesyłka przyszła bardzo szybko, ale już na pierwszy rzut oka formy mi się nie spodobały- na ich stronie widać tylko małe wzory, a nie widać rzeczywistego wyglądu form. A te są z białego, kiepskiego jakościowo plastiku- ja dodatkowo dostałam jakieś powyginane, ale jakoś udało mi się je naprostować. Kolejnym minusem jest też toporność owych form- mają stanowczo za mało detali, przez co odlewy są dość, hmmm, chyba jednak użyję tego słowa- prymitywne. Wyjątkiem wydawała się forma z czterema małymi ramkami. Niestety- jest źle wykonana i z czterech udaje się za każdym razem wyjąć tylko jedną ramkę- pozostałe pękają. Zamawiając cztery firmy uważam ponad 70zł za stracone i chyba zdecyduję się na reklamację- o ile jakikolwiek kontakt uda mi się nawiązać.
 
Polecam natomiast formy marki Maimeri, Gedeo, Fimo i EberhardtFaber-minusem jest tylko dość wysoka cena, czasem nawet ponad 50zł za sztukę. Dobra wiadomkość jest taka, że świetne formy można też dostać w sklepach dla plastyków- szukajcie tych z gatunku no name- ceny zaczynają się od około 8zł, a można trafić prawdziwe perełki:)

A teraz już część obrazkowa, czyli jak malować gips;)

Można zwykłymi farbami akrylowymi, ale ja wolę akrylową emalię- schnie o wiele szybciej, nawet na gipsie wciąż jeszcze nieco wilgotnym. Na razie na wszystkie strony przetestowałam tę wyprodukowana przez Hirsch Pol dla Castoramy i jestem zadowolona.
 
Pora więc zacząć:)
 
Gotowy odlew- u mnie to świeczniki i ramka, malujemy jasną emalią- ja wybrałam satynową kość słoniową.
 
 
 
Dajemy jej wyschnąć na tyle, żeby dotknięta nie zostawiała na palcu śladu (może się natomiast wciąż troszkę lepić)
 
Następnie przygotowujemy ciemną farbę- u mnie ciemny brąz i cienki pędzelek
 
 
Na powierzchni odlewów robimy mazaje- zwłaszcza w okolicy zagłębień i wypukłości
 
 
 
I znów dajemy całości wyschnąć, tym razem porządnie (farba nie może się lepić)
 
Pora przygotować patynę- w tej chwili mam stare złoto Stamperii, ale cena 16zł za maleńki słoiczek o pojemności 20ml (tak, dwadzieścia mililitrów, czyli 4 łyżeczki od herbaty:/) to stanowczo za dużo i będę szukała innych rozwiązań.
 
Słoiczkiem porządnie potrząsamy
 
Przygotowujemy kawałek starej rajstopy- może być też bawełniana szmatka, ale mi z rajstopą pracuje się lepiej;)
 
Zwijamy ją w kłębuszek- tamponik
 
I teraz mamy dwa wyjścia- jeśli chcemy odlew mieć tylko delikatnie pozłocony, to namaczamy nasz tamponik w patynie i rozcieramy po całej powierzchni odlewu
 
 
 
 
 
  Albo- jeśli chcemy więcej "złota"- pokrywamy patyną za pomocą pędzla cały odlew, a później naszym tamponikiem usuwamy nadmiar patyny, zwłaszcza z
okolic zagłębień
 
 
 
Całość pozostawiamy do wyschnięcia- później można wszystko pociągnąć lakierem lub werniksem.
 
A tu moje świeczniki i ramka raz jeszcze;)





 
 
I jeszcze słów kilka o przyklejaniu dekorów- można na wiele sposobów- klejem na gorąco, klejem montażowym, świetnie sprawdza się też klej polimerowy (dziękuję za podpowiedź, Malanko- polimery świetnie nadają się do gipsu:)
 
 
Przypominam, że dziś jeszcze można zapisywać się na candy, a spragnionych słodkości częstuję niedzielnym biszkoptem z karpatkowym kremem i czekoladowymi mazajami;)
 
 

14 komentarzy:

  1. Wspaniałe tworzysz odlewy gipsowe:) Zawsze podziwiałam takie dzieła, jednak nie miałam zielonego pojęcia jak zabrać się do takich wspaniałości:) Dziękuję za ten szczegółowy post, chociaż nie wiem kiedy zajmę się takimi odlewami i czy w ogóle - na razie mój czas zajmuje decoupage:) Pozdrawiam i zapraszam do mojej zabawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zabawa jest świetna- miska gipsu to taka miniatura piaskownicy dla dorosłych;)

      Usuń
  2. uwielbiam wszelkie farby z mermeri ... cudna rameczka ... i instrukcja rewelacyjna ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne efekty, fajny kursik, pozdrawiam jak zawsze ciepło, choć mi zimno!

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczytałam wszystko, choć z odlewai nie mam nic wspólnego, ale bardzo ciekawie napisane!:))) świetnie ta rameczka i świeczniki wyszły, naprawdę podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, super DIY:). Jesteś już mistrzynią w odlewach!!! Bardzo ładnie pomalowane:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet tort wpasował się kolorystycznie w dzisiejszy post :)))
    Świecznik pięknie wygląda.

    Ciepło pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z gipsem nie mam nic wspólnego, a po przeczytaniu Twoje postu śmiało mogłabym wziąć się do pracy z nim :).

    Ramka i świeczniki wyszły super :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapomniałam napisać, że ciasto wygląda bardzo smakowicie :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te Twoje gipsowe wytworki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale Ty ładnie opisałaś tutaj wszystko!!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najgorsze jest to mieszanie gipsu, trzeba dosypać a to już sie kluchy robią ehh

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.