Trochę o absurdach i jak poprawiłam sobie humor;)

Ponieważ mam już za sobą- jak mniemam na czas jakiś- kontakty z Wielce Szanowną Panią Inspektor, potrafię już się śmiać ze wszystkich tych absurdów. Piątkowy poranek był dla mnie czasem stresującym, co negatywnie wpłynęło na mój biedny żołądek, który dostał chyba iście spiralnego skrętu, bo bolał tak mocno, że miałam ochotę chodzić po ścianach. Cóż, nerwowa bywam. Dotarłam jednakże do bram jakże cudownej instytucji jaką jest Państwowa Inspekcja Pracy. Dotarłam, niestety- nieznacznie spóźniona, gdyż dziecięciu mojemu przed samym maminym wyjściem przypomniało się, że musi jeszcze potulić się i poobśliniać nieco swoją stojącą na progu histerii rodzicielkę. Trzeba było się więc przebrać, bo i kataru moje dziecię nie omieszkało wytrzeć mi o sukienkę. Pani Inspektor jednakże zdawała się nie zauważyć mojego spóźnienia i rozpoczął się wywiad. 
-Czy obwieściła pani pracownikom w stosownej formie reguły pracy w porze nocnej?
-Tak, obwieściłam.- obwieściłam im mianowicie, że nie pracują w porze nocnej.
-Czy obwieściła pani, w jaki sposób pracownik ma obowiązek informować o swoim stawieniu się do pracy?
-Tak, obwieściłam.- poinformowałam ich, że kiedy ich rano zobaczę, uznam, że stawili się do pracy.
-Czy poprawiony regulamin przydziału odzieży roboczej posiada pani?
-Tak, posiadam.
-O, pisze pani o ekwiwalencie pieniężnym za używanie własnej odzieży. Ale listy wypłat ekwiwalentu nie ma?
-Jest. Oto lista.
-Ale już listy wypłat ekwiwalentu za środki piorące nie ma?
-Jest, proszę.
-A dlaczego tak dużo płaci pani za to pracownikom?
-Bo uważam to za słuszne.
-Dziwne... Ale listy wypłaty wynagrodzeń od początku zatrudnienia to chyba pani nie ma?
-Mam, proszę.
-Ech, szkoda, bo już napisałam w raporcie, że pani nie ma. A czy dokumenty potwierdzające udzielenie pracownikom instruktażu stanowiskowego posiada pani? 
-Tak posiadam.- tu przedstawiłam właściwy dokument, który znalazł uznanie w oczach Pani Inspektor, co doprowadziło mnie do pasji iście szewskiej, bo taki sam, identyczny, przez tego samego specjalistę bhp wystawiony, przedstawiłam w listopadzie i został przez Panią Inspektor opatrzony notatką  "dokument niewłaściwy, niespełniający wymagań prawa pracy". Pokazałam jej na dowód, na co usłyszałam, że to nie możliwe. I jak tu ręce mają nie opadać? Wiecie, co w tym wszystkim jest najśmieszniejsze? Mandat dla mnie, z wyszczególnieniem wszystkiego, czego nie dostarczyłam, czekał już na biurku, brakowało mu tylko podpisów i pieczątek. Fakt, na skompletowanie wszystkiego miałam niecałe dwa dni, ale zdążyłam i to akurat nie mieści się w głowie Pani Inspektor. Mandatu nie dostałam, usłyszałam nawet życzenia wielkanocne na koniec. Ale niesmak pozostał.

Na poprawę humoru poszłam na małe zakupy. I w ten sposób stałam się posiadaczką dwóch dużych kubków na nóżce- idealnych do kakao, w których tymczasowo wylądowały nabyte w lidlu narcyzy.



Skusiłam się też na goździki, dla których z pepco przywlokłam szklane buteleczki




Wpadły mi też w oko świeczniki, docelowo pewnie zostaną przemalowane, ale ostatnio nijak do malowania mnie nie ciągnie, więc wydłuża się lista tych rzeczy, które widziałabym w innej farbie;) A dłuuuuga już jest:D

Na koniec prezentuję Jego Rzeżuchowość w coraz piękniejszej zieleni;)


Jako że mam jeszcze kilka wianków do zrobienia, zmykam kleić jutę;)

Dobranoc:)



23 komentarze:

  1. Jesteś niesamowita, a od" PIP zachowaj nas Panie".
    Pozdrowionka, a moja rzeżucha dopiero posiana:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, zachowaj, zachowaj:)
      Rzeżuszka spokojnie zdąży- postawiona na słońcu i podlewana dwa razy dziennie potrzebuje 4-5 dni:)

      Usuń
  2. Dobrze, że masz to już za sobą :) Teraz już możesz spokojnie szykować święta :) Ja rzeżuchę posiałam dziś z rana i już dwa razy zaglądałam czy rośnie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpiękniejsze w niej jest to, że rośnie szybko- niemal widać jak:)
      Spokojnego szykowania pewnie nie będzie, raczej gorączkowe, bo znów mam 2w1- święta i Chrzest:) I zastanawiam się, skąd ja wezmę 20 krzeseł:D Eh, urok dużej najbliższej rodzinki;)

      Usuń
  3. Absurdom u nas nie ma końca! Ja też jak najbardziej po takiej akcji zrobiłabym sobie wielkie pocieszające zakupy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm, wielkie powiadasz...? :D Jutro muszę nadrobić, bo jak się nad tym zastanawiam, to faktycznie stres miałam olbrzymi, więc zakupy należą mi się większe:D

      Usuń
  4. Kochana moja,mam kontrolę z pipu od dwóch tygodni.Szlag mnie trafia.A dekoracje są przepiękne.A wiesz,że u mnie również dzisiaj zagościły goździki miniaturki....jakaś więź jest między nami:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam mocno kciuki- u mnie trwała od 14 listopada... Uregulowałam w regulaminach, zasadach, instrukcjach i obwieszczeniach już chyba wszystkie aspekty pracy u mnie...
      A goździki miniaturki- są cudowne. Mam już taki plan na Wielkanoc- wianek z gąbki florystycznej, dużo zieleniny i mnóstwo goździków:) Obym tylko dostała ładne przed świętami:)

      Usuń
  5. Po takich przejściach wcale się nie dziwię, że na zakupki popędziłaś :) Bardzo udane zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zuch dziewczyna!
    Absurdy to specjalność urzędnicza naszego kraju. Sama przekonuję się o tym kilka razy do roku.Twoje zakupy Madlinko są zasłużone :)
    Kubek na nóżce jest przepiękny!!
    Świeczniki też bardzo gustowne. Wianek z rzeżuchą powalił mnie pomysłowością:)
    P.S. Madelinko dziękuję za pomoc w poście kominkowym. W pokoju kuchni węglowej postawić nie możemy na razie ze względów bezpieczeństwa mojego synka( ryzyko poparzenia), w kuchni natomiast nie ma wolnego komina :( Główkuję dalej.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kominiarz wspominał coś o możliwości budowy zewnętrznego komina i wtedy można wstawić kominek lub kozę, ale koszt tego wszystkiego chyba byłby porównywalny z piecem:( Chwilowo jedyne, co przychodzi mi do głowy, to wstawienie kuchni i obudowanie jej czymś na kształt stylowego kutego żeliwnego parawanu, ale taka ilość żelastwa przyprawiałaby mnie samą o palpitacje, że dziecko może się potknąć i o to uderzyć:( Będę podpytywać dalej:)

      Usuń
  7. ta Pani już wystawiła Ci praktycznie mandat zanim przyszłaś, a Twoje przyjście uznała za formalność? A mogę spytać za co ten mandat miałaś dostać?

    OdpowiedzUsuń
  8. Absurdy niestety nie są u nas rzadkością... dobrze, że przetrwałaś, a dekoracje super:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko PIP.. i bardzo dobrze, że humorek sobie poprawiłaś nie ma to jak zakupy!

    OdpowiedzUsuń
  10. z zaakceptowaniem wcześniej uznanego za "niewłaściwy" dokumentu prawie jak z pracą mgr...na jednym seminarium źle, do poprawy...na kolejnym...ok! hehe...wokoło same absurdy Ilonko hihi...
    za to pocieszyłaś się fachowo!!
    uwielbiam takie gadżety :)
    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Absurdami się nie przejmuj, bo to domena pracy większości urzędników;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, super sobie poradziłaś! Jesteś dzielna i super asertywna:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Wybrnęłaś po mistrzowsku!!! Gratuluję!!!! Piękne rzeczy sobie sprawiłaś, a wianek z to istne cudeńko!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Biurokracja i absurdalne przepisy to specjalność naszego kraju!!! Gdyby przyznawali w tej kategorii odznaczenia to Polska wreszcie byłaby na pierwszym miejscu w rankingu światowym. Zakupy piękne i wszystko u Ciebie takie wiosenne :)
    Ściskam mocno i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda gadać o tej "Pani" a zakupy udały Ci się wysmienicie ,a wianuszek coraz piekniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny taki wianek z rzeżuchy, muszę kiedyś wykonać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.