Wianek z wiórków i dlaczego kocham niespodzianki:)
W końcu nieco przełamałam ciąg serwetkowy i po dość długiej przerwie skleciłam wianek:)
Ale po kolei. Wczorajsze popołudnie miało się już ku końcowi, Szkrabik smacznie drzemał, a do drzwi zadzwonił kurier. Tym razem jednak niczego nie zamawiałam, więc mnie zaskoczył. Wręczył mi spory, choć podejrzanie lekki karton. Dane nadawcy w pierwszej chwili nic mi nie mówiły, ale jak to z moją ciekawością bywa- kazała mi natychmiast otworzyć. I cóż zobaczyłam? Coś niezmiernie przeze mnie pożądanego;)
Tak, moi drodzy, to są wiórki:) Jeśli się nie mylę, to sosnowe. Pachną cudownie:)
Zobaczywszy ten skarb prawdziwy, już wiedziałam, od kogo jest przesyłka;)
Jest w naszym blogowym światku wspaniałe miejsce- blog Old Tools And Woodworking , gdzie niepodzielnie panuje para Drewnianych Czarodziejów, czyli Iz i Red:) Jakiś czas temu Iz pokazała, czym zajmuje się w wolnych chwilach jej synek- zwijaniem wiórków w ruloniki , a mi od razu zaświtał pomysł przerobienia tych ruloników na wianek:D A że wyraziłam chęć wypożyczenia ich małego zwijacza i pomysł ten spotkał się z rozbawieniem- dostałam też od rodzinki Redów cudną niespodziankę- miała przyjść z moim większym zamówieniem, któremu w swoim czasie na pewno co najmniej jednego posta poświęcę, ale kochana Iz stwierdziła, że nie każe mi czekać:)
Zobaczcie co jeszcze dostałam:
Wspaniały prezent, prawda:)? Słoniki były w mniejszym kartoniku, wypełnionym innym, tajemniczym rodzajem wiórków, dla których już obmyśliłam inne przeznaczenie, więc pokażę, jak skończę moje małe dziełko;)
A że rączki mnie świerzbiły, a Kornelka spała, od razu podreptałam po słomiany podkład i pistolet z klejem:D Końcowy efekt trochę różni się od pierwotnego pomysłu, bo jak się okazuje- nie tak łatwo jest zwijać zgrabne wiórkowe ruloniki;) Jestem jednak zadowolona z efektu- mój wianuszek sprawia wrażenie lekko chaotycznego, ale taki był plan;) Poza tym ma w sobie jakąś lekkość, która niezmiernie mi przypadła do gustu:)
Chwilowo powiesiłam go na jedynym wolnym gwoździku, choć o wiele lepiej prezentowałby się na ciemniejszej ścianie. O, a tak wygląda prowizorycznie umiejscowiony na sztaludze do ramki:
Kończę i zmykam popanoszyć się trochę w kuchni:)
Dobranoc:)