Brak tytułu

Mojemu Maleństwu póki co jeszcze nie spieszy się na świat, więc rozpoczęłam proces przedświątecznego pierniczenia:) Na razie w ruch poszły moje ulubione najprostsze foremki, a jutro postaram się wkleić pierwsze efekty. W zeszłym roku liczba pierniczków niebezpiecznie zbliżyła się do 3000, w tym roku mam na razie około 250, ale to nawet nie jest połowa listopada;) Wczoraj z  mniammniam.pl dostałam nowe foremki Wiltona, więc grzechem byłoby jak najszybciej ich nie wypróbować. Co prawda brzusio w znacznym stopniu ogranicza mobilność, ale jakoś daję radę;)

4 komentarze:

  1. 3000 pierniczków... Rany:) Chcę je zobaczyć. A pod moim candy pewnie jest tak dużo osób bo chyba przesadziłam z terminem ;D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczysz niebawem:) Zeszłoroczne, powiem nieskromnie, były hitem w moim sklepie, ale to chyba dlatego, że mało komu chciało się samemu paprać w lukrze, a Szanowny Małżonek bardzo dekoracyjnie je pakował:D

      Usuń
  2. Ja też chętnie pierniczki Twoje pooglądam :)
    Naoglądałam się Twoich wianków i teraz będzie chodziła za mna chęć posiadania :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.